Nienawidzę baby od historii
Jeden z przykładów:
Pani pytała chętnych z poprzedniej lekcji na +. No i zapytała co to jest rewolucja neolityczna. Ogl to było dosyć łatwe i nawet nie zaglądałam do tego tematu, bo nawet fajnie tłumaczyła i można coś zapamiętać. No i ja mówię "rewolucja neolityczna to granica Paleolitu i Neolitu, w której ludzie pomyśleli sobie »Hej, po co mamy biegać po lesie za jakimiś jeleniami, dzikami itd. skoro możemy je zamknąć w zagrodzie i chodować?»" Ona się tak na mnie popatrzyla jakbym powiedziała jakieś przekleństwo. Po chwili powiedziała tak: „Dobrze, ale to nie jest tekst z podręcznika. Nie mów tego, co mówię na lekcji żeby zapamiętać, pamiętaj to, co jest napisane w podręczniku” Ja po prostu skinęłam głową ale w środku kipiałam ze złości. Jak ma problem to niech uczy rzeczy z podręcznika, a nie. Powinna wiedzieć, że na świecie są jeszcze ambitni ludzie którzy potrafią zapamiętać cztery zdania z lekcji. W końcu mi nie postawila tego +.

Trochę mnie poniosło, wybaczcie 😅