TW

przepraszam że to tu pisze ale musze sie gdziekolwiek wygadać

ten moment gdy fav osoba tam miała nocke ze swoją przyjaciółką więc i wczoraj i dzisiaj no nie pisałyśmy jakoś mega dużo i ogl ból i miała wracać dzisiaj ale jednak nie wraca bo coś tam coś tam so jeszcze jutro jej nie będzie i wsm pojutrze też bo sie z nią i jeszcze jedną spotyka i jakby dosłownie czuje sie jakbym była od dawna na pustyni, odwodniona, a przed sobą mam dzbanek z taką świeżą zimną wodą z którego pije jakiś inny człowiek, wiedząc że musze dwa razy tyle jeszcze na to patrzeć, sama dalej będąc bez wody, czuje jakby ktoś miał moją lalke voodoo, rzucał nią po pokoju wypełnionym kolcami, zgniatał i wbijał szpilki prosto w serce (dosłownie fizycznie to czuje), czuje sie jakbyś miała żygać wszystkim i jakby ktoś wyssał ze mnie siłę na codzienne funkcjonowanie, wyobrażając siebie swoją śmierć na milion sposobów, zastanawiając sie czy byłabym w stanie wgl dostać się do krwi, chcąc dostać sie do krwi, chcąc również pójść spać na wieczność chociaż jako nwm wieczna śpiączka jak już śmierci się nie da, czuje że chcesz żeby było jeszcze gorzej, żeby ta fav osoba każdą sekunde bała sie bo ciągle jest szansa że coś odj****, żeby przy każdej okazji na siłę przy mnie była żeby mnie pilnować bo już więcej mi w tym przypadku nie ufa + mam problemy z oddechem jak se nie odwróce od tego wszystkiego uwagi czymś

jezu co jest k**** ze mną nie tak, zwykle tak nie ma, I mean chwilowo tak ale nie tak bez przerwy jak teraz
ugh nienawidze swojego życia co jest ze mną k**** nie tak