Cóż, ostatni dzień sierpnia postanowiłam jakoś wykorzystać. I wiecie co? Nie ma nic bardziej uspokajającego (jak dla mnie) niż dzika natura.

Tata zna jakieś dziwne zakamarki, zarośla, itp. Pojechaliśmy tam rowerami i muszę przyznać, że ciekawie się szło (prowadziło rower w zasadzie, bo niestety nie dało się jechać🤣) po opuszczonych torach, przy zarośniętych polnych dróżkach, itp. Co w ogóle interesujące, dojechaliśmy do starej ambony w środku lasu i zobaczyliśmy sarny, lisy i zające. Przy dróżce rosły też dzika róża, głóg, mirabelki i wielki krzak czegoś podobnego do jagód (nie, nie wilcze).

Tak czy siak, warto. Każdemu polecam czasem tak się przejechać rowerem po dziczy.🌲🌲🌲

A Wy macie jakieś ciekawe opowieści z wakacyjnych mini wypraw?🤔

Tu macie zdjęcie jednego z miejsc. Przyznam, że okolica bez żywej duszy i troszkę… niepokojący był ten spacer. Ale po chwili spaceru już było widać w oddali jakąś wioskę.🏡

Cześć! 🐺❤️

Zauważyliście myślę, z pewnością moją mniejszą aktywność przez te wakacje, ale tak jak wspominałam wcześniej, odpoczęłam i jestem z tego zadowolona. Regularna aktywność wróci od września. To tak z tych organizacyjnych informacji.

A jak u Was? Odpoczęliście?🤔

Macie jakieś plany na te ostatnie tygodnie?

Co robiliście przez wakacje? Byliście gdzieś? A może też relaks w domu, z rodziną?🏝

Korzystajcie jeszcze z wakacji, życzę Wam dobrego odpoczynku!😌✨️

PS. Dziś postaram się wstawić test.😉

Miłej niedzieli!🐺