Hej
💫 Co tam u Was? Jak szkoła? U mnie się dzieje bardzo dużo, a w szczególności w szkole, jeju takie porąbane akcje mają miejsce, że nie wierzę.
Np. moja pani od Angielskiego jest taka nienormalna, tylko przeczytajcie:
Bo jacyś dwaj chłopacy się spytali kiedy mogą napisać zaległy sprawdzian (Bo pisaliśmy niedawno, ale ich nie było) I ta pani patrzy do librusa. I takie mówi: Co wy nie będę się z wami umawiać na sprawdzian, bo te godziny macie nieusprawiedliwione, a muszą być usprawiedliwione, żebyście mogli go napisać. A jak jeden zaczął dyskutować, to pani na niego zaczęła wrzeszczeć i nie chciała więcej o tym dyskutować. A potem zadała nam jakieś ćwiczenie i coś tam robiła przy komputerze. A chwilę potem Mówi do tego chłopaka: "Czemu twój tata mi napisał przed chwilą usprawiedliwienie, przecież to się pisze do wychowawczyni?!" o kurde on się coś tłumaczy, w końcu pani ogarnia, że on musiał przed chwilą napisać do taty, żeby usprawiedliwił i pani się wkurzyła, że używał na lekcji telefonu. I jak tylko coś powiedział, to ona się darła i wgl Mówi: "To ja teraz odpiszę do twojego taty, że się mnie nie słuchasz i używasz telefonu na lekcji." I jak on, że pani sama chciała, żeby było usprawiedliwione, a pani znowu. I potem coś robimy. A ten chłopak 10 minut potem wyciągnął telefon i sprawdził librusa, a pani to zauważyła i teraz serio tak krzyczała, że nie słyszałam już od dawna, żeby ktoś był taki wkurzony. A on powiedział, że tylko chciał sprawdzić, czy ma już tą godzinę usprawiedliwioną, a pani jak nie zaczęła się wydzierać, że nikt już po tym nie miał odwagi powiedzieć nic więcej niż odpowiedzi do zadań, które robiliśmy. I wstawiła mu kolejnego minusa, a potem powiedziała, że i tak jeżeli to już jest usprawiedliwione to ona nie będzie się z nim umawiać na sprawdzian, tylko wstawi mu pałę od razu, jeżeli ten drugi chłopak też nie usprawiedliwi tamtej godziny. No serio, to już było naprawdę dziwne. A ten chłopak mówi: A co, to ja z [imię tego drugiego] jesteśmy rodzeństwem?! I pani znowu mu wstawiła minusa, już trzeciego. A w końcu skończyliśmy i pani mówi, że można się spakować. I ogólnie nie wiem jak u was, ale u mnie nie można wychodzić z sali dopóki nie zadzwoni dzwonek. Więc my sobie staliśmy pod drzwiami i czekaliśmy na dzwonek, a ten chłopak chyba po raz trzeci zobaczył do librusa i zobaczył, że ma nieobecność na tej i poprzedniej lekcji, a był (Bo to był podwójny angielski) i się zpytał pani czemu, a ona tak wkurzona na maksa już mówiła, że ona wcale mu tego nie wpisała i nie obchodzi ją dlaczego tak jest, ale serio tak się darła i była taka wkurzona, że tego się nie da opisać, a ten chłopak już sprowokowany wyszedł przed dzwonkiem i trzasnął drzwiami, a pani mu wpisała mu uwagę za wyjście z lekcji, ale w rzeczywistości 5 sekund po tym jak on wyszedł to zadzwonił dzwonek, a ta pani chyba i tak mu to wpisała.
Ja naprawdę mu współczuję, podczas całej lekcji było tak jakoś niefajnie i w ogóle, że no. A jeszcze była tak rozwścieczona, że w pewnym momencie zaczęła krzyczeć też na mnie, bo patrzyłam przez okno, a nie na książkę. Tylko jedno mnie rozbawiło. Bo ta nauczycielka rzadko co się odzywa po polsku, bo stosuję jakąś tam metodę taką, że we wszywstkim co robimy ma nam towarzyszyć angielski (nienawidzę tego) i ona takie krzyczy: Mówię do ciebie po polsku, a ty nie rozumiesz!
Ale serio, to było dobre. Bo jeśli łaskawie już odezwie się po polsku, to już od razu wszyscy mają rozumieć co ona mówi.
Było też dużo innych sytuacji, ale ta jest wyjątkowo dziwna, bo jeszcze nigdy nie widziałam, żeby był taki nauczyciel, no fakt, czasem nauczyciele krzyczą, ale to było wręcz znęcanie się psychiczne.
Dobra miałam napisać coś więcej, ale za bardzo już się rozpisałam, a zaraz przyjaciółka po mnie przyjdzie bo idziemy pokupować coś na mikołajki klasowe.
Więc pa i powiedzcie co sądzicie o tej pani, bo serio ja jej strasznie nie lubię :((((