absolutnie nie rozumiem całego zamieszania w kwestii aktora, który w filmie fnafa wcieli się w postać williama aftona. tak, chodzi mi tu o naszego ulubionego psychopatę z 'krzyku' — matthew lillarda
przysięgam, że rozwalają mnie te spłakane psychofaneczki williama, które serio myślały, że w filmie afton zostanie przedstawiony, jako 20-letni fuckboy
szczerze powiedziawszy, jestem trochę zniesmaczona takim podejściem, bo chyba każdy, kto siedzi jakoś mocniej we fnafie, wie że afton jest mocno przeseksualizowaną przez fandom postacią, co można ujrzeć np. w fanartach czy fanfiction. przede wszystkim boję się o to, że jak film wyjdzie to aktor i/lub film zbierze negatywne oceny przez właśnie ludzi z takim podejściem — no bo jak to, czemu morderca z fnafa ma wygląd zbliżony bardziej do kanonu, a nie smash fanartów?

powiem tak: jeśli ktokolwiek serio spodziewał się, że williama w filmie zagra jakiś plastikowy aktor, który będzie świecił na prawo i lewo wypudrowaną buźką albo klatą, to ja kurna gratuluję mózgu xd

— osobiście mega czekam na film fnafa, a także na to, jak aktorzy poradzą sobie w swoich rolach. no i, oczywiście, jako wierna fanka postaci aftona, ciekawi mnie, w jaki sposób matthew poradzi sobie ze wcieleniem się w postać williama :3