Ok.. Część BS już od dawna jest na profilu! Nie będę się setny raz pytać tylko lecę pisać kolejną część IF! ❤ Nie wiem kiedy się pojawi, ale mam nadzieję, że szybko 😉

Nie będzie mnie kilka dni, szlaban 😰 Jak wrócę to od razu coś wrzucam, obiecuję💖

Jak obiecałam, opowiem wam w szczegółach cały dzień koncertu ,,Bars and Melody i Johny Orlando”. ❤

Wstałam o 5:15 i zaczęłam pakować 5 power banków, kable do ładowania telefonu i innych urządzeń, chusteczki, lek na gardło (wiadomo po co 😂 tak się darłam, że teraz nie mogę mówić..) oczywiście telefon, balsam do ust i swoją płytę BaM. Nie do podpisania, ale chciałam, żeby tam była, wiem jestem dziwna. 🙂 Ubrana itd, wyszłam razem z mamą i tatą z domu, by pojechać po moją przyjaciółkę – Olę, która razem ze mną pojechała na koncert.
Tata odstawił nas na peron pociągu i poszedł do pracy. Wyjechałyśmy o 7:32 👌
Jazda pociągiem w jednym przedziale z Olą jest bardzo zabawna 😂 Miałyśmy ciągle jakieś głupawki, oczywiście przez cały czas słuchałam BAM na słuchawkach ❤ Dojechałyśmy o 11:02 i jak to my, poszłyśmy na pizze 😂 Od razu po zjedzeniu popędziłyśmy pod salę koncertową. (koncert zaczynał się o 18 😂) Moja mama poszła sobie do jakiejś kafejki by popracować na komputerze, a my jak kołki stałyśmy od 11:40 do 17:50 w upale i wgl. 👌 Strasznie bolały nas nogi od stania, ale naprawdę obie nie żałujemy. 💖 Stałyśmy tam 6 h i 10 minut.. Ale poznałyśmy dwie fajne dziewczyny, naprawdę było fajnie, choć wszyscy z kolejki wpychali się do przodu..😒 Warto dodać, że ja nie miałam biletu M&G, czyli nie mogłam wejść by zrobić sobie z nimi zdjęcie i przytulić, bo po prostu nie zdążyłam kupić tego biletu, za szybko się wyprzedały.. Ale koncert i tak był super! ❤
Gdy już weszłam razem z Olą na salę, strasznie się stresowałyśmy, ale tak pozytywnie. Ona przyjechała do Johny’ego, a ja do BaM, więc jak zobaczyła go po tych kilkunastu minutach na scenie, to zaczęła strasznie płakać, wrzeszczeć ,,I LOVE YOU!” itd. Naprawdę była podekscytowana, bo uwielbia go od dawna. 🙂
Przejdźmy do mojego szaleństwa.. Do jednej piosenki, Johny zaprosił Leondre.. Moja reakcja na jego wyjście była bezcenna 💖:
Słuchałam Johny’ego niczego nie świadoma i nagle wychodzi na scenę ON. Na początku nie wierzyłam, a potem zaczęłam skakać w miejscu i krzyczeć z podniecenia. Potem poszło z górki, zaczęłam płakać i dalej się wydzierać. On jest taki … prawdziwy! 😭❤ Wiem, że to głupio brzmi, ale tak naprawdę nie miałam dowodu, że oni istnieją poza tym komputerowym światem. Ale teraz.. teraz wiem 😭😭😭😭😭😭😭😭❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Gdy Johny zszedł ze sceny, czekaliśmy tak z 10 minut. Potem Charlie i Leoś weszli na scenę i zaczęli śpiewać. Ja wrzeszczałam jak głupia, skakałam, śpiewałam, jeszcze się darłam, płakałam, płakałam i płakałam.. Było niesamowicie! ❤❤❤

A teraz najbardziej wzruszające.. 😭❤
W przerwie pomiędzy piosenkami Leo zaczął mówić o koncercie Ari w Manchesterze. Mówił jaka to była tragedia i, że teraz się o nas boją, oboje. Powiedział też, że jest szczęśliwy i z nas dumny, że nie baliśmy się tu przyjść.. 😭
Wtedy już poleciałam.. 😭 Nie mogłam powstrzymać łez..
Cały koncert był świetny. To była najlepsza chwila w moim życiu, teraz mogę spokojnie umierać, bo zobaczyłam idoli na żywo ❤

Nigdy tego nie zapomnę, nigdy nie zapomnę jak Leoś i Charlie mówią ,,Kocham cię” na żywo, nigdy nie zapomnę jak patrzą się z swoich fanów z miłością w oczach… nigdy.. nigdy o nich nie zapomnę, nie staną się nieważni ❤😭
Data koncertu: 08.06.2017r. ❤