Jezu jak ja nie chce wracać do szkoły. Już od początku roku nauczyciele będą jedynie gadać o EGZAMINACH. Tych (cenzura) egzaminach. Przez te egzaminy moja mama zapisała mnie na dodatkowe lekcje z matematyki i polskiego, przez co kompletnie nie będę mieć czasu i prawdopodobnie będe musiała zrezygnować z francuskiego. Jeszcze będe miała nowych nauczycieli od matematyki i polskiego, czyli najwazniejszych w tej chwili przedmiotow, POPROSTU SUPER. Będę musiała wstawać rano, myć włosy co 2 dni, wybierać ubrania, bo nie będę mogła siedzieć cały dzień w piżamie i oglądać kdramy. Jeszcze pewnie będę siedzieć sama w ławce, S U P E R. Podsumowując – szkoła to (ceznura) 👍 A i zapomniałam dodać, że wogóle nic nie mam do szkoły, jedynie stary plecak i popisany piórnik.