@Coffee.Latte. Ekhem…

2 lata temu miałam chłopaka, Łukasza. No i on zmienił BUDYNEK szkoły. W tym roku ja też go zmieniłam, na właśnie ten w którym był on. No i dzisiaj na przerwie (Po niej miała być ostatnia lekcja), a raczej pod koniec przerwy wyszłam na dwór. I ZOBACZYŁAM ŁUKASZA!!! A ja go nienawidziłam bo mnie kiedyś brzydko nazwał, nie chcę mówić jak, bo to brzydkie słowo, no i przykro, ewentualnie na priv. No i byłam na dworze z koleżankami i im powiedziałam coś w stylu: ,,Ej, patrzcie! Tam jest Łukasz! Ten w białej koszulce!". No to jak kurde na złość jedna z nich podeszła do niego. Ja tam już nie wiem co ona mu powiedziała, ale ja uciekłam na ,,Nasz korytarz" (W naszej szkole kurde boją się wirusa jakby to był Bóg wie co. No i są 3 piętra, i my mamy trzecie(Tak, specjalnie, żebym schudła) no i każda klasa ma część korytarza.) No to one do mnie wróciły, pokłóciłam się z nimi i…. PRZYSZEDŁ KOLEGA ŁUKASZA! To go zignorowałam ale wredna baba od muzyki kazała mi iść na dwór. To oni zaczęli do mnie mówić (Ci koledzy): ,,Wiesz, może wy nie jesteście razem, ale on…" DRRRRRRRR…. No i dzwonek mnie zbawił, ale jutro jak go spotkam będzie… ŹLE!

Już czaisz czm najgorszy dzień ever?

Pozdro