Zaspojleruję wam trochę, bo nie dam rady dodać jutro opowiadań. Ale tak jak napisałam we wcześniejszym wpisie, postaram się pisać jak najwięcej podczas przerwy świątecznej. I jeszcze jedno pytanie… Są tutaj jacyś Potterhead? Jeśli tak, a ktoś by chciał to w przyszłości mogę napisać serię z HP. Ale to w przyszłości. Dopiero wchodzę w świat Harrego Pottera. Jeśli widzieliście ten wpis, dajcie znać. Mam wrażenie, że nikt tego nie czyta…

SPOJLER:

,,Poczułam ciężar na mojej talii. Niewielki, ale jednak był. Odwróciłam się i zobaczyłam to, czego najbardziej chciałam. Za czym najbardziej tęskniłam. Chrisa. Powoli zaczynałam zapominać jak wygląda. Widziałam go zaledwie godzinę dziennie. Było jeszcze ciemno. Jedyne światło, które umożliwiało mi ujrzenie kochanego, pochodziło z malutkich światełek. Wisiały nad łóżkiem, dodając pokoju coś… magicznego. Przyglądałam się jego twarzy. Tak słodko spał. Nie chciałam, żeby znów wyjeżdżał. Nagle jego powieki lekko zadrżały, a ja mogłam spojrzeć w te piękne, zielone tęczówki.

– Hej – uśmiechnęłam się szeroko.

– Hej – odwzajemnił uśmiech – Jak się czujesz?

Po tym pytaniu wszystkie wspomnienia z wczoraj wróciły. I świadomość, że Chrisa nie było wtedy przy mnie.”