wgl od jakiegos tygodnia mam same poj*bane sny.
dzisiaj snilo mi sie ze bylam na lotnisku i spotkalam tam finna wolfharda ktory rozmawial z conanem (nie, nie robilismy trojkacika), pozniej teleportnelam sie na koncert chappell roan, i ona wystepowala na prawdziwym statku w jakiejs zatoce i pozniej ten statek odlecial (wtf) i okazalo sie ze przez chappell jakies zolwie morskie zostaly poszkodowane i musialam je ratowac, a potem zorientowalam sie ze zgubilam telefon, po czym znalazlam go w spodniach conana, ktore lezaly jakos na brzegu zatoki (on zdjal je bo mu stanelo na moj widok chyba) a pozniej sie obudzilam