"O Gabryśce podrywającej ratownika, który nie wiedział, co to ubikacja"

Byliśmy w aquaparku. Nic szczególnego, niewiele ciekawych zjeżdzalni, ale wciąż przyjemne miejsce. I wtedy ja i Wika widzimy go – przystojnego ratownika na oko 18/19 lat. Kombinowałyśmy, jak tu do niego podbić i stwierdziłyśmy, że podpłynę i spytam o toalety. No to wyjeżdżam mu z "Where's the toilet?". On przykuca koło mnie, ściąga okulary przeciwsłoneczne, patrzy mi prosto w oczy, zaczyna miętosić koszulkę i w końcu mówi: "What's the toilet?". Spędziłam dobre 5 minut na tłumaczeniu mu, czym w ogóle jest toilet, bo jego angielski to dno. Na zakończenie zatem postanowiłam walnąć tekstem oczywistym i prostym do odczytania: "I think you're hot". Na co tylko spojrzał na mnie jak na debila. Do dzisiaj nie wiem, czy to przez to, że zrozumiał, czy dlatego że nie zrozumiał ani słowa. Nie mam pojęcia jakim prawem go tam zatrudnili. Stawiam, że na ładne oczka. Potem poszłam zarywać do laski, była bardziej rozmowna. Konieeec

Wiem, porywająca historia, jeszcze był wątek z tym, że znajoma próbowała mnie topić, żeby mnie uratowal, ale to nie wyszło, bo tylko się spytał: "Are you ok?" i sobie polazł. Pewnie doszedł do wniosku, że nie da się utopić w brodziku dla dzieci pf.