Wiecie co jest we mnie dziwne? Nawet wtedy, kiedy kogoś nie lubię, nie potrafię powiedzieć mu nic niemiłego. Dzisiejszy przykład:
Nie będę podawać imion, bo nie wypada, ale tak.
Byłam sobie dzisiaj na zajęciach i była dyskusja (jak zwykle ze mną xD) i nagle przeszło na pewien temat, który był dość kontrowersyjny (większość grupy była za mną, a kawałek za pewną osobą) i ja tam zaczęłam mówić, miło nawet do nauczyciela, dlaczego nie lubię pewnego fandomu i podałam przykład pewnego typu osoby i moja koleżanka odezwała się "o, ten opis idealnie pasuje do *nazwijmy go michał*" No i on się zaczął tam bronić. Nie popierałam go w tej kwestii, ale zaczęłam go kurna bronić xDDD
W sensie powiedziałam koleżankom żeby przestały i wszystko ze znajomym wyjaśniłam xD
Kiedyś nie potrafiłam tak zrobić, każdego hejtowałam, a teraz widzicie jak jest xD