Szczerze? Okropnie w tych górach… Dlaczego? Już Wam mówię!

Ogólnie to właściciel domku w którym mieszkamy polecił nam taki prosty krótki szlak (tak jakby dla początkujących). No i tam poszliśmy. Na początku było mega fajnie, byli ludzie, jakiś strumyk. Później zaczął padać deszcz, ale nadal było spk. Zaczęły być coraz bardziej strome skałki i „schody”. Po jakimś czasie przestało padać. Ale zaczęło nagle grzmiać. Byliśmy już blisko pewniej góry i chcielismy zdobyć szczyt. Zaczeliśny wchodzić. Ludzi było już bardzo mało, prawie w ogóle, ale oni tak naprawdę już z tej góry schodzili, a my dipiero wchodziliśmy. Zaczęło częściej grzmiać, strome skałki, mało ludzi- same najgorsze rzeczy. A wiecie że burza w górach jest niebespieczna. Mój tata upierał się że chce zdobyć szczyt, ale ja z mammą już nie chciałam. Chociaż z drugiej strony było tam mega stromo i już nie chcialam schodzic. Zaczelam płakać…Ale weszłam. Miiśmy problem, bo zaczeło padać i grzmiać, skały były śliskie, ale mieliśmy mapę. I tak szliśmy chyba z godz…Już jestem w domku, ale to były okropne przeżycie…Bałam się, że piorun mnie trafi lub się poślisgnę i spadnę z tej góry… 😢