Nareszcie przyszedł czas, gdy taki nic niewnoszący do świata homo sapiens jak ja ma mega dużo weny i pisze jak maszynka do tego stworzona. Jeszcze podczas słuchania piosenek Charlie’go Puth’a, pomysłów przychodzi bardzo dużo, więc w najbliższym miesiącu powinna pojawić się następna część love story. Jeszcze chciałam powiedzieć tym co niecierpliwie czekają na następne części (np. @Victoria2006, która szantażowała mnie zablokowaniem konta, jeżeli jak najszybciej nie wstawię dalszego ciągu opowiadania😂), że to nie jest moje jedyne zajęcie, ponieważ jest jeszcze moje prywatne konto, na którym prace w szkicach ciągle mają dodawany tekst i niestety szkoła oraz problemy życia codziennego.
💋Wera💋

„- Dawno nikogo tu nie było – mówię strzepując z miniaturek opowiadań kurz – Trzeba to zmienić. – postanawiam i biorę się do roboty.”

Tak jak napisane, tak i jest. No może oprócz tego sprzątania… taka niechlujna ja być xD. Ale omińmy te nic nieznaczące szczególiki i przejdźmy do meritum. Otóż, jak zauważyliśmy wszyscy (przynajmniej mam nadzieję, że wszyscy😂) nie ma nic nowego. Nie, nie chcę bez pozwolenia Anki zamykać profilu i w sumie, nawet z pozwoleniem nie mam zamiaru tego robić, ale pragnę ogłosić, że piszę dalszą część love story z naszym najukochańszym Luniaczątkiem. Wreszcie wena przyjechała z Majorki i musi ciężko pracować, czyli wkładać pierdyliard pomysłów do mojej głowy na minutę. A teraz tak ni z gruchy, ni z pietruchy, czy tylko ja boję się pisać słowo „wkładać”, bo myślę, że wszyscy zobaczą w tym coś zboczonego???🤔😆😏
💋Wera💋