Ostatnio jestem w mojej czytanie polskiej literatury, pamiątki rodzinne, oglądanie filmików historycznych i bycie patriotką era (cytując @kyu: "Czy jesteś Polakiem jesz bigos i pierogi tańczysz poloneza w wolnych chwilach i uprawiasz ogród") (odpowiedź brzmi tak) 🐈🪴

Dzisiaj u prababci zaczęłam czytać "Noce i dnie" Marii Dąbrowskiej, przeczytałam 40 stron i jestem tak bardzo zachwycona tą książką, ale nie wzięłam jej do domu, gdyż za 3 dni są egzaminy, a znając życie to pewnie bym cały weekend spędziła z tym w ręku

Nie wiem, czy mam żałować, bo teraz ciągle zastanawiam się nad losami bohaterów, ale z drugiej strony to naprawdę chcę dzisiaj oraz w niedzielę wszystko sobie ładnie poprzypominać, a w poniedziałek tylko odpoczywać, ewentualnie obejrzeć streszczenia lektur :') chociaż nie wiem, czy mój mózg mi na to pozwoli

W ten weekend chcę gruntownie powtórzyć całą Balladynę (przeczytałam to, ale nie zrozumiałam wątku z tą koroną i mi się dużo rzeczy myli, wszystkie inne lektury mam przeczytane, zrozumiane i poprzypominane), napisać z 2 rozprawki, najlepiej takie trudniejsze, ROBIĆ RÓWNANIA KTÓRYCH CIĄGLE NIE ROZUMIEM🤌 , nauczyć się też zamieniania jednostek i przekształcania wzorów, bo to też mi wątpliwie idzie
Z angielskiego czuję się bardzo pewnie i na pewno będę mieć więcej niż 90%

Ogólnie to stres jest masakryczny, ale wszystkie próbne poszły mi świetne, uczyłam się cały rok sumiennie, nauczyciele starają się mnie jakoś uspokoić i we mnie wierzą, no i to nie jest możliwe, żeby nagle jak otworzę arkusz to cała wiedza ze mnie wyparuje
Staram się być dobrej myśli 🥰🌾 a poza tym po egzaminach, 26 maja mam bal, a jeszcze po tym sobie przeczytam "Noce i dnie" także super
(proszę o ponad 85% z matmy i ponad 90% z polskiego pls)

Trochę długi wyszedł mi ten wpis, mam nadzieję, że ktoś go w ogóle przeczyta😭 Pozdrawiam serdecznie