Uhhh, ten wpis to jest coś, czego nie chcę pisać, ale no potrzebuję

A więc

Wiem, że jestem tu coraz rzadziej i naprawdę nienawidzę siebie za to

Bo jest tu dużo ludzi, których uwielbiam, ale ostatnio czuję się tak fatalnie, że nie znajduje sily, żeby tu zajrzeć:(

Nie chcę naprawdę zyebać kolejnych relacji z ludźmi, ale no niestety, znowu to robię, meh

Przepraszam was, to nie tak, że wy robicie coś nie tak, to po prostu moja wina:((

Staram się odpisywać na chociaż parę wpisów od tych osób, na których mi najbardziej zleży, ale ostatnio zwyczajnie już po prostu nie mam na to siły

Wiecie, co jest najgorsze w damskim ciele?
Nie biust, bo można bandażami/sportowymi stanikami spłaszczyć
Nie głos, bo to od biedy można zniżyć

Tylko biodra
Biodra to jest takie gówno, że mam ochotę odciąć sobie nogi, byleby ich nie widzieć

Dawno dysforia nie uderzyła mnie tak mocno, jak dziś, nienawidzę jej. To jest draństwo największe

Chce mi się wymiotować, jak na siebie patrzę i płakać, jak muszę coś do kogoś powiedzieć w formie damskiej

:’)