
_lajulie
1519
O mnie
🌒 Capricorn całym sercem!
🌓 writer
🌔 twórca miniaturek
w skrócie: coś tam nabazgrolę i napiszę:)
𝐊𝐚̨𝐜𝐢𝐤 𝐳 𝐦𝐨𝐢𝐦𝐢... Czytaj dalej
Ostatni wpis
Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.
Uwaga, uwaga – przed państwem kącik kulturowy!
Może nie jakoś wyjątkowo dopracowany jak kiedyś, ale już mnie ciągnie, żeby coś o pochłoniętej ostatnio kulturze tu nabazgrolić.
Filmy – ale wyjątkowo i serial!
W tym tygodniu włączyłam losowy odcinek mojego komfortowego serialu – "Gilmore Girls" – i tak się złożyło, że popłynęłam z całym sezonem. Absolutnie nie jestem na siebie z tego powodu zła, bo czasem dobrze jest wrócić do tego co znane i najzwyczajniej w świecie czerpać z tego radość. A jesienny klimat tego serialu doskonale do mnie teraz przemawia!
Obejrzałam "Kamerdynera" – wersję filmową. Nie jest to mój osobisty wybór, a raczej forma odrobienia pracy domowej na zajęcia. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy mi się podobało. Filmy stricte historyczne to raczej nie są moje klimaty, ale dodatkową pozycję na aplikacji Letterboxd mogłam sobie dodać – szukajmy pozytywów!
I wczoraj z okazji wolnego wieczoru w "wolnej chacie" zrobiłam sobie seans pierwszej części "Ojca chrzestnego". Moja rekomendacja z samego serducha! Ubóstwiam ten film, jego klimat, Al Pacino też robi swoje. I gdyby nie fakt, że muszę zarezerwować sobie aż sześć godzin na taki maraton, machnęłabym też drugą część.
Kącik muzyczny – brzmi to jak w Familiadzie!
Kaśka Sochacka, czyli chyba moje nowe odkrycie tego roku. Znałam wcześniej, ale od albumu z Podsiadło i koncertu na festiwalu ZORZA absolutnie skradła moje serce. Na żywo słyszałam tę zdolniachę właśnie w duecie z Dawidem w lipcu i od tamtego momentu sukcesywnie poszerzałam moją znajomość jej dyskografii. A jako zajawkę akurat tego tygodnia wymieniam ją dlatego, że w piątek udało mi się dorwać bilety na jej przyszłoroczną trasę koncertową, przy okazji robiąc prezent pod choinkę mojej starszej siostrze. Nawet w tym momencie album "Ministory" jest soundtrackiem do klejenia tego kącika kulturowego!
Półka z książkami – nieco wąska!
Na niej leżą aż dwie, ale żadna z nich nawet w połowie nie jest przeze mnie przeczytana. I tu mamy pierwszą klęskę tego wyzwania ze zbudowaniem kącika kulturowego, który obejmowałby tydzień – to jednak trochę mało. Mimo wszystko, te tytuły, za które się chwyciłam to "Szklany klosz" Sylvii Plath oraz "Tajemna historia" Donny Tartt. Obie od dawna bardzo chciałam przeczytać, zaraz będę miała mniej czasu na czytanie, ale do końca roku może obie odhaczę!
I jak, satysfakcjonujący ten efekt wyzwania? Myślę, że mogło być znacznie lepiej.
Proszę się też podzielić swoją pochłoniętą kulturą, bo jestem otwarta na polecajki!
Ściskam,
J.

@_lajulie Barzo fajny format, dokładnie taki jak sobie wyobrażałam ;D
Chociaż rzeczywiście, tydzień to nic, szczególnie gdy mowa o tasiemcach serialowych albo o seriach książek… Choć przecież zawsze można załączyć wiersz/esej/cytat ;P
A ja ostatnio czytam sobie książeczkę "Hipotezy szczęścia". Nie jestem fanką stylu pisania Haidta, szczególnie gdy mowa jest o osobach ogólnie rzecz biorąc nie z jego kręgu kulturowego, natomiast jego spostrzeżenia na temat religii i filozofii świata to coś, co sama zauważam coraz częściej, i wczytując się bardziej wierzenia religii judaistycznych jak i w nowoczesną psychologię. Bardzo łatwo wchodzi, lubię sobie przed snem poczytać min. 10 stronek na dobre spanko i rozmyślania <3
@_lajulie Nie oglądałam żadnego z tych filmów, ale za to moja kumpela czytała "Ojca Chrzestnego" i nie mogła się nadziwić, że z czegoś tak słabego powstał tak dobry film XD
Co do Kaśki Sochackiej, to ja bym pewnie jej nie słuchała (w sensie niekoniecznie trafiłaby na stałe na moją playlistę), ale słucha jej moja koleżanka z pracy, więc słucham pośrednio i ja i w sumie miło się tak słucha (powtórzenia w tym zdaniu planowane) ♥
OMG, kiedyś próbowałam się zabrać za "Tajemną historię", bo polecała mi ją dziewczyna, którą bardzo lubię i podziwiam, a także ogółem słyszałam w internecie sporo opinii, że jest to niby książka bardzo przełomowa i warto po nią sięgnąć, ale… niestety nie wytrzymałam z nią. Po ponad stu stronach odpuściłam (i nie chodziło tu o przytłaczającą długość książki, bo czytanie pozycji po 1000 stron to dla mnie nie problem) – nic mi się tam nie podobało ;w; Nie polubiłam głównego bohatera, środowisko i zachowania ludzi mnie irytowały, ogółem masakra. Ale podobno to tak ma być, to nie jest książka do lubienia w ten sposób. Mimo wszystko nie potrafiłam przez nią przebrnąć. Jak Ty dasz radę, może nawet z przyjemnością, to chętnie przeczytam Twoją recenzję ♥
@_lajulie Jak na tydzień to elegancki wynik! „Ojciec chrzestny” to jeden z niewielu przypadków, kiedy bardziej podobał mi się film niż książka. Książka jest okej, ale mnie nie porwała, a film jest po prostu ikoniczny. Ruszyłaś coś tam z książkami? Słyszałam trochę o „Tajemnej historii” i ciekawa jestem Twojej opinii.
Z mojego kącika:
– załapałam się na połowę filmu o Apollo 13. Przysiadłam tak popatrzeć co tata ogląda, a wciągnęło mnie totalnie, co moim zdaniem nie jest takie łatwe do osiągnięcia w przypadku filmów dokumentalnych
– muzycznie raczej nic ciekawego. Zostałam zmuszona do słuchania Gojiry i przeżyłam XD
– z książek przeczytałam „Szkoda, że cię tu nie ma” i dawno nie widziałam tak dojechanego plot twistu i to idealnie w połowie książki. Nie wiem, czy polecam, bo główna bohaterka mnie irytowała, jeden bohater był moim zdaniem bardzo po macoszemu potraktowany, jakby autorka na siłę chciała pokazać: „on jest fajny, ale masz go nie lubić”, a drugiego na siłę chciała zrobić „tym, do którego masz wzdychać”. Przesłanie niby dobre, zrozumiałe, ale dla mnie trochę toporne i odrealnione. Na pewno warto przeczytać dla zaskoczenia i dodatkowo to pierwsza książka o jakiej słyszałam, której akcja toczy się w 2020 roku podczas pandemii.



_lajulie
AUTOR•Już delikatnie zagaiłam temat w poprzednim wpisie, ale czy nie macie wrażenia, że jako społeczeństwo głupiejemy?
Właściwie to jestem zupełnie świadoma, że mówi się o tym "zjawisku" już od dłuższego czasu, ale dopiero teraz ocknęłam się, że MNIE TEŻ TO DOPADŁO. Krótkie formy video na Instagramie czy TikToku to zbiorczo taki cichy zabójca. Nagle w wieku dwudziestu lat przyznaję, że rodzice mieli rację, odpowiadając "to wszystko przez ten telefon" na każdy mój najmniejszy problem. Gdy tylko poluzował mi się plan zajęć na drugim roku studiów, zrozumiałam, że nie za bardzo, mam co ze sobą zrobić. Czuję, że marnuję swój wolny czas, nie przyswajam wartościowych treści, nie rozwijam się. A każda próba poprawy mojej sytuacji uświadamia mnie, że z moją umiejętnością koncentracji też nie jest najlepiej. Czuję wieczne rozkojarzenie, serio!
I wiecie co w związku z tym?
Wpadłam na pomysł, że warto byłoby wrócić do "kącika kulturowego" – mojej zakurzonej tradycji z tego profilu. Opisywałam w nim raz na jakiś czas, w skrupulatnie uporządkowanych sekcjach, ostatnio przeczytaną książkę, obejrzany film, wysłuchany album albo nawet podcast. Teraz mam ochotę zrobić dokładnie to samo, z tą różnicą, że nie zamierzam wygrzebywać materiałów z minionych tygodni, a zrobię sobie wyzwanie w postaci stworzenia takiego kącika na najbliższy "wolniejszy" czas przede mną. Chwycę książkę, która od miesięcy czeka na mnie na parapecie. Włączę ten film, za który tak ciężko było mi się zabrać, mimo, że wykładowczyni zasugerowała jego obejrzenie już dwa tygodnie temu. Po prostu taką dyscypliną postaram się wrócić na właściwe tory.
Z małych sukcesów po tym moim "przebudzeniu", zapisałam się na zajęcia z hiszpańskiego! Bardzo się cieszę, bo odkąd pamiętam, żałowałam, że w szkołach nie było mi dane się tego języka uczyć. Po drugie, stwierdziłam, że od przyszłego roku możliwe, że zacznę kolejny kierunek – to tylko taka myśl na razie, ale desperacja pt. "I wanna be highly-educated so badly" powoli mnie zalewa. Julia zirytowana chwilową bezczynnością, dokładnie tak.
Pod wcześniejszym postem odezwały się trzy wspaniałe dziewczęta:
Wrzućcie mi pod spodem jakieś swoje przemyślenia na ten temat!
Ściskam,
J.
WeraHatake
@_lajulie Myślę, że z tym kącikiem kulturowym to świetny pomysł – powinnaś go reanimować! :D ♥ Miłego czytania, słuchania itp – my chętnie poczytamy o Twoich wrażeniach ^w^ I powodzenia na zajęciach z hiszpańskiego! ;3
333ccc
@_lajulie Chyba rozumiem, bo długo miałam podobnie. Takie poczucie, że marnuję czas zamiast czegoś doświadczać, czymś się szalenie cieszyć, coś odkrywać. Szczerze mówiąc, przeszło mi odkąd pracuję, więc pewnie masz rację, że to kwestia tego czasu wolnego, bo nawet w luźne dni te 8 godzin w pewien sposób przepada. Zawsze po jakichś większych wydarzeniach mam taki niedosyt z codzienności, ale jakby nie patrzeć życie to w większości właśnie ta codzienność, a nie wyłącznie akcja. Ale takie weekendy właśnie dają dobry balans. Co ciekawego masz w planach?
Ooo, psychologia to mega ciekawy kierunek i myślę, że w obecnych czasach bardzo przyszłościowy. Jak dodałaś, że do zmiany kierunku dochodzi zmiana miasta, to jestem jeszcze bardziej pełna podziwu. Trzymam mocno kciuki za Twoje plany!
A mój kierunek to były finanse i rachunkowość. Ciekawostka, przy rekrutacji też wysłałam papiery na psychologię, ale zmieniłam zdanie w zasadzie na ostatniej prostej. I z perspektywy czasu jestem bardzo zadowolona. Dalej chętnie bym się dowiedziała więcej z zakresu psychologii, ale wyłącznie jako ciekawski, ale mam chyba zbyt logiczny i chłodny umysł, żeby w tym pracować. No i gdybym nie poszła na fir, nie poznałabym dwóch przyjaciółek, więc to zdecydowanie była najlepsza decyzja ever
_lajulie
AUTOR•Piszę wpis.
Nie będę nawet liczyć, po jakim czasie się za to chwytam, bo tylko zbędnie poczuję się staro, gdy w głowie zadźwięczy mi ta informacja. Absurdalne, ale powtórzę, by sobie to jakoś "ugruntować" – piszę wpis na stronce SameQuizy. Na moim zakurzonym profilu. Na koncie, które jest dla mnie przestrzenią owianą niesamowitą nostalgią. W miejscu, w którym czuję, że poniekąd sobie dorastałam. Niesamowite!
Prawdopodobnie kleję ten post sama dla siebie, bo jednak doskonale zdaję sobie sprawę, że każda z tych 439 duszyczek postanowiła – podobnie jak ja – po czasie odpuścić sobie "życie" tutaj. Mimo wszystko lubię to uczucie, takiego niezobowiązującego powrotu na ten drobny moment. Ja napiszę, nikt nie przeczyta, ale słowo zapisane tu zostanie. Przeczytam za rok!
Miło jest tu pisać. Tęskniłam.
Co prawda, pewnie jestem już zupełnie inną osobą. MNÓSTWO się w moim życiu zmieniło, wiele posunęło się dalej, ale to, co się u mnie nie zatarło, to potrzeba tworzenia. I mimo, że studiuję, poruszam się w tej kreatywnej akademickiej przestrzeni, tworzę swoje małe rzeczy na boku – focę, nagrywam, projektuję – to zatęskniłam za słowem. Poważnie! Brakowało mi tego. Szkicownik robiący za pamiętnik nie daje takiej satysfakcji, jaką czerpałam z konstruowania wpisów tutaj. Pisemne formy trochę poszły u mnie w zapomnienie. Eseje na zaliczenie wykładów, niechętnie przyznam, tworzone były przy pomocy sztucznej inteligencji, a swój "peak" umiejętności pozostawiłam chyba w pracy na maturze z rozszerzonego polskiego. Chyba z powodu strachu przed "uwstecznieniem" tu jestem. Już nazwę to wprost.
Szanse na odbudowanie tu "tego, co było" są minimalne, wręcz zerowe. Nie można też żyć przeszłością, wiecznie za czymś tęsknić i się tego kurczowo trzymać. Więc potraktuję sobie ten wpis jako taką niezapowiedzianą wizytę-pogawędkę bez zapowiadania kolejnej…
…albo jako sposób na udowodnienie sobie samej, że nadal potrafię coś nabazgrolić – nawet jeśli jest to mało sensownym masłem maślanym.
Oczywiście jeśli nie gadam do ściany, to czytelniku, napisz coś pod spodem!
J.
WeraHatake
@_lajulie Nie ma za co – po prostu cieszę się, że jesteś ♥
333ccc
@_lajulie A, teraz rozumiem. Totalnie się nie orientuję w tej branży. Robienie czegoś wbrew sobie brzmi jak przepis na porażkę. Szkoda, że nie zawsze da się połączyć satysfakcję z utrzymaniem, ale widzę, że dobrze kombinujesz ;)
_lajulie
AUTOR•Zaglądam z sentymentem:)
_lajulie
• AUTOR@WeraHatake Sounds so interesting ten pomysł z klubem! Trzymam mocno kciuki za Twoje plany!
WeraHatake
@_lajulie Dzięki – mam nadzieję, że mi z tym wyjdzie – dziękuję bardzo za wsparcie! ♥
Herytiera
Żyjesz?
_lajulie
• AUTOR@Amentio Żyję!
_lajulie
AUTOR•Wiecie, jak kojące jest czytanie starych wpisów, które przez lata (co prawda z kilkoma przestojami) tu gromadziłam? Z tego względu, że jest ich tu multum, chyba nigdy nie pozwolę sobie na usunięcie tego profilu. To samo tyczy się opowiadań! Jednak to we wpisach szczególnie przebija się moja osobowość, która widać, że długo się kształtowała. I kształtuje się dalej!
Zmierzając do tego, co chciałam tu dzisiaj wtrącić. Od czasu do czasu naprawdę lubię tu wpadać i powspominać. Niekoniecznie myślę o tym, by się tu odezwać i zrelacjonować, co u mnie, bo do regularności i tak nigdy nie uda mi się powrócić – nie oszukujmy się. Życie pędzi dość intensywnie i wypadłabym fatalnie "w byciu na bieżąco".
Jednak wchodzę tutaj mimo wszystko często. Zaglądam wtedy do głowy młodszej siebie, patrzę na to, co miałam wówczas do powiedzenia – z większej lub mniejszej perspektywy czasu – i naprawdę czuję same pozytywne emocje. Od nostalgii, po takie lekko dokuczliwe wyśmiewanie samej siebie. Wiem już tyle rzeczy więcej od swojej młodszej wersji. Nawet Julia, która pisała o konkretnych sprawach cztery miesiące temu, nie spodziewałaby się jak faktycznie się one potoczą. Dzisiaj wieczorem odkopałam nawet wpis z dużo głębszymi przemyśleniami. Rozważałam w nim jakieś mankamenty w kontekście mojego nastawienia do życia. Nie będę przytaczać, który konkretnie post mam na myśli – dotyczył on, uogólniając, overthinkingu. Tak czy inaczej, byłam w ogromnym szoku, że przez cały ten czas dzielący mnie od wrzucenia tego wpisu, nie skupiałam się jakoś szczególnie na pracy nad sobą w tym konkretnym zakresie, a mimo to, zmieniłam to, co chciałam zawsze zmienić. Dosłownie przyszło to do mnie wraz z wiekiem. Inne aspekty życia zaczęły stawać się moimi priorytetami, a to co stanowiło dla mnie kiedyś utrudnienie – wyblakło? No najzwyczajniej nie jest dla mnie równie istotne.
Zmieniam moje zdanie wstępu. Czytanie wpisów jest nie o tyle kojące, co budujące. Naprawdę lubię widzieć progres. Wszyscy lubią uświadamiać siebie samych, że nie stoją w miejscu. Cieszę się, że dzięki tej stronce – choć nie miałam tego w planie – to przypadkowo znalazłam idealny sposób na taką drobną pomoc na drodze do samorozwoju.
Żeby jakkolwiek uwiecznić tu etap, na którym znajduję się teraz – bo na pewno będę chciała przyrównać się do siebie z tego okresu za kilka miesięcy:
– czytacie wpis pełnoletniej już osoby, po odbiorze prawa jazdy (zdanego za pierwszym razem), po udanej imprezie osiemnastkowej (która nie była domówką, jak zakładałam w ostatnich wpisach), po pierwszej konkretnej podróży w 2023, oraz po dość kluczowej konfrontacji z pewnym uczuciem (ja z przyszłości, będzie wiedziała, jak to zinterpretować). Pewnie nie uchwyciłam wszystkiego, a wiele kwestii zasługuje na to, by je tu zawrzeć, ale chyba powinnam sprowadzać już moje myśli do zakończenia wpisu.
Nie zależy mi, by ktoś czytał go do końca – jest on dla mnie. Jednak jeśli znalazłaby się jakaś osóbka, która zwykła odzywać się niegdyś pod moimi wpisami, to proszę Cię, napisz, co u Ciebie! 🤎
_lajulie
• AUTOR@WeraHatake Dla Ciebie też wszystkiego dobrego i dziękuję!
WeraHatake
@_lajulie Dzięki ♥