
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×




_Felix.Lovegood_
Liluś
_Lily.Lovegood_
• AUTOR@_Felix.Lovegood_ joł joł heloł heloł🔥🔥
_Lily.Lovegood_
AUTOR•If the whole world was watching, i'd still dance with you… ~ Niall Horan "This Town"
_Lily.Lovegood_
AUTOR•"Goodbyes are bittersweet
but it's not the-end
I'll see your face again" – One Direction, "Walking in the wind" ❤️🕊️
_Lily.Lovegood_
AUTOR•"It seems to me that when I die, this words will be written on my stone.. " – One D, Liam Payne "Story of my Life" ❤️🕊️
_Lily.Lovegood_
AUTOR•Witajcie moi mili,
Wiem, że ostatni wpis był niedawno, bo w zeszłym tygodniu, ale chciałabym zaznaczyć, że dzisiejszy wpis, będzie wyjątkowy.
To może być nietypowe, ostrzegam. Jak pewnie wiecie, jestem ogromną fanką One Direction(Can i just say what HUGE fans we are of you gUYs?) Słucham ich codziennie, czytam o nich, oglądam rolki z ich koncertów i śmiesznych momentów, jak i tych smutnych, jestem do nich bardzo przywiązana, ratowali i ratują mnie w wielu sytuacjach, leczyli i leczą moje rany, choć nawet nie wiedzą o moim istnieniu. Mimo, iż zespół już dawno się rozpadł, bo prawie 10 lat temu, chłopcy nadal robią karierę, już solową, jako dorośli faceci. Niall, Louis, Liam, Harry, Zack(It's Zayn! Sure, whatever you say big guy(tak znam to na pamięć)) Każdy z nich jest wyjątkowy i utalentowny, mają miliony albo i więcej fanów na całym świecie. Mają swoje płyty, piosenki, trasy koncertowe.
Nie ukrywam, że moimi ulubieńcami od zawsze byli i są Harry i Niall. Odkąd zostałam directioner, w mojej głowie pojawił się ranking – Harry, Niall, Zayn, Lou, Liam.
Jednak ja nie będę dziś mówić o moich ulubieńcach. Chcę poświęcić ten wpis Liamowi. Nie Harry'emu, nie Niallerowi, nie Ringo, nie Lou. Właśnie temu, któremu zawsze poświęcałam najmniej czasu, którego oglądałam w internecie najmniej, którego solowych piosenek nie słuchałam codziennie, tylko co jakiś czas.
Liam James Payne urodził się bodajże 29.08.1993r(mam już łzy w oczach). W 2008r wziął udział w X-factorze, lecz dopiero za drugim razem, w roku 2010 mu się udało. Został połączony w zespół z czterema chłopakami. Tak właśnie powstało One Direction.
Chłopcy wydawali się być szczęśliwi, jednak kilka lat po rozpadzie zespołu 'czarna strona' wyszła na jaw. Nie będę teraz mówić o wywiadach Zayna, bo nie o nim tu teraz mowa. Liam przyznał, że będąc w One D pojawiły się u niego ogromne problemy z alkoholem. Ciągle był zestresowany, mierzył się z ciągłym lękiem, napadami paniki. Stresowali go fani, czuł się osaczony. Kilka razy sięgnął też po środki odurzające.. W wywiadach mówił, że to go odstresowywało, dawało ulgę. Nie mógł tego opanować, to wszystko było zbyt silne od niego.
Rok po rozpadzie zespołu zaczął spotykać się z Cheryl, z którą ma 7 letniego synka, Beara.
Życie miłosne Liama było niestety burzliwe. Jego związki się rozpadały i rozpadały.
Danielle, Sophia, Cheryl, Maya. Związek z każdą z tych kobiet zakończył się nieszczęśliwie..
Aktualnie Liam był w związku z Kate, z którą powodziło mu się – jak do tej pory – dobrze.
Liam pracował nad sobą, pracował nad uzależnieniem od alko i narko, chodził do specjalistów. Jego bliscy okazywali mu naprawdę ogromne wsparcie, a on w końcu wyszedł na prostą.
Jednak nadal jest coś co musiało nie dawać mu spokoju. Jestem pewna, że coś go bolało.
Z tego co czytałam, Li miał już kiedyś próbę samob*jczą. Różne myśli o śmierci też się u niego pojawiały. On po prostu nie radził sobie sam…
Pewnie każdy wie do czego zmierzam. Już chyba wszyscy o tym wiedzą.. Wczoraj dotarła do nas straszliwa informacja. Liam opuścił nas, już nie na moment, tylko na zawsze.
Z tego co wiemy, wypadł 'przypadkiem' z trzeciego piętra w argentyńskim hotelu. Ponoć był pod wpływem alko i narko. Służby potwierdziły, iż był to rzekomo nieszczęśliwy wypadek.
Ja w to nie wierzę. Nie wierzę, że to stało się przypadkiem. Liam był silny, lecz coś musiało go złamać.
Moim zdaniem są dwie opcje.
Albo sam skoczył, bo tego chciał, miał dość problemów, a odurzenie i upojenie miało mu dodać pewności siebie,
Albo ktoś mu w tym pomógł. Nie mam pojęcia kto, ale uważam, że faktycznie to mogło się wydarzyć.
Chciałabym prawdy, myślę że każdy by jej chciał. Jednak pewnie nigdy się nie dowiemy, co wydarzyło się w tamtym hotelu, 16.10.2024r.
Na ig widziałam pełno zdjęć porozbijanego telewizora i zdemolowanego pokoju, tak. Nie rozumiem czemu ktoś jest taki okrutny i to publikuje.. Ktoś opublikował zdjęcie jego ciała, ktoś balkonu. Przeraża mnie to. Uszanujmy jego osobę..
Piszę ten wpis, bo próbuję się jakoś z nim pożegnać. Z Liamem, którego rzadko doceniałam, a teraz czuję ogromny żal do samej siebie. Chcę pokazać, że on naprawdę był dobrą osobą. Usłyszałam dzisiaj od moich rodziców, którzy naczytali się, że on był tylko zwykłym pijakiem, pełno wyzwisk na jego temat. W szkole również, śmiechy ze strony rówieśników, że płaczę za narkomanem, a on jedynie potrzebował pomocy.
Gdybyśmy tylko wiedzieli, Li…
Był cudowną osobą, z problemami takimi jak każdy z nas. Poświęcał jak najwięcej potrafił poświęcić czasu synkowi, ostatnio spotkał się z Niallem. Miał kontakt z chłopakami, starał się go utrzymywać. Nie zaniedbywał nas, fanów, wstawiał mnóstwo filmików na snapa, na swoje relacje. Widzieliśmy cząstkę jego życia, tą szczęśliwą cząstkę…
Odkąd One d się rozpadło, Liam próbował tworzyć własną muzykę. Dużo ludzi go krytykowało i wyśmiewało, że nie wie, w którą stronę iść, porównywano go do reszty członków one d.. To też był ogromny cios dla niego, być uważanym za gorszego od innych.. Gdy kilka lat temu wypłynęło sporo brudów(które w większości były kłamstwem co zostało potwierdzone), wiele osób mówiło, że Liam miał 'wywalone' na chłopaków, a on tak bardzo ich kochał… On był ich bratem, oni byli jego braćmi. Został okrzyknięty tytułem ''Daddy Direction", opiekował się nimi. Byli dla siebie ogromnym wsparciem. Nie wyobrażam sobie, jak chłopcy się teraz czują, po stracie jednego z nich…
To musi być okropne. Wszyscy wiemy, jak oni byli dla siebie ważni, z jaką tęsknotą i szczęściem wypowiadali się o reszcie nasi chłopcy z one d. To przyszło tak nagle, on odszedł tak nagle… Nikt się tego nie spodziewał.
A zaledwie godzinę przed śmiercią opublikował filmik, a kilka godzin wcześniej spotkał się z fanami.
To nie do pomyślenia. Uczucia jego rodziny, jego małego synka. Chyba jemu współczuje najbardziej… Nie wiem jakie to uczucie, w wieku 7 lat stracić tatę. Ukochaną osobę, przykład. To takie niesprawiedliwe… Co oni wszyscy muszą czuć…
My, directioners, rozpaczamy za Liamem, za mężczyzną, którego połowa z nas nie widziała nigdy na żywo, to jak czują się jego rodzice, rodzeństwo, syn, Kate, nawet i Cheryl, chłopcy, wszyscy którzy naprawdę go znali? Tego nie da się pojąć, to jest niemożliwe…
Miał jedynie 31 lat, jeszcze połowa życia była przed nim. Tyle piosenek do wydania, dorastanie synka, związek z Kate.
Jestem bardzo wstrząśnięta tym co się stało. Dowiedziałam się dziś rano, gdy weszłam na instagrama i zobaczyłam pełno wiadomości od znajomych, którzy pytali 'jak się czujesz?' 'jak się trzymasz?'. Oni wiedzą, jak bardzo one d jest dla mnie ważne. A ja w tamtej chwili nie miałam pojęcia o co chodzi.
W końcu znalazłam źródło. Zobaczyłam coś, czego nie chciałam zobaczyć. Zdjęcie Liama, szarobiałe, z datą śmierci.
Przejrzałam chyba z 10 różnych portali informacyjnych, nie doszło do mnie, że to prawda.
Dopiero po 20 minutach, gdy zobaczyłam w wikipedii datę i miejsce śmierci, spróbowałam uwierzyć. Zaczęłam płakać jak małe dziecko, nie mogłam się uspokoić. Złapałam moją gitarę i zagrałam dwie, najbardziej wzruszające piosenki One D – Night Changes i Story of my life, próbując zrozumieć. Dusiłam się tymi durnymi łzami, nie mogłam się z tym pogodzić, że on już nigdy nie zaśpiewa, nie uśmiechnie się.
W takim stanie, w czarnych ciuchach, bo nie byłam w stanie założyć dziś innych, poszłam do szkoły. Oczywiście spotkałam się ze śmiechami rówieśników z klasy, którzy po prostu bezczelnie wyśmiali to, że Li to zrobił. Wyśmiali mój płacz, który dla mnie jest hołdem w stosunku do niego. Hołdem od fanów.
Zawaliłam przez to dwa sprawdziany, tak. Jednak nie żałuje.
Jest mi wstyd, że dopiero po jego śmierci, tak bardzo doceniłam twórczość i osobę Liama. Od rana mam przed oczami jego twarz, jego uśmiech, który czarował tysiące fanek. Przejrzałam tysiące artykułów, zdjęć, filmików o nim i jego życiu.
W jednej ze swoich piosenek Li śpiewał ,,Live fast, die young". No i stało się… Żył szybko, zmarł młodo.
Chciałabym jeszcze przypomnieć fragment, który śpiewał będąc w One Direction, piosenki Story of my life. "It seems to me that when I die, these words will be written on my stone…" Tak, miejmy nadzieje, że te słowa zostaną zapisane na jego grobie…
To wszystko wydarzyło się tak szybko…
Boję się, czy moje podejście do słuchania One D się nie zmieni przez to, że jego już nie ma. Wyobrażenie, że oni naprawdę nigdy nie wystąpią już razem…
Ten zespół bez niego nie istnieje. Nie da się ukryć, każdy z chłopaków dawał niesamowicie wiele pracy i wysiłku w te piosenki, i nawet gdybyśmy chcieli liczyć na odnowę one d, to raczej to nie nastanie, bez Liama.
Modlę się o to, aby w tym nowym świecie czuł się lepiej. Żeby wreszcie zaznał spokoju, który nie był mu dany tutaj.
To chyba moment, w którym muszę skończyć.
"Goodbyes are bittersweet
But it's not the end
I'll see your face again.."
Spoczywaj w pokoju, Li❤️😭
~Wasza Zosia
#weloveyouliam