
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×








Lenorqa
AUTOR•„-Nie wierzę… znowu?
Powietrze przecinały szybkie oddechy dwóch hybryd, których boki podnosiły się i opadały w szybkim tempie.
-Jak widać. Przykro mi, ale moje zmysły teraz zawodzą. Jestem zmęczony, głodny i zły.
Ophlan pochyliła łeb z typowym *Serio?* na pysku.
Yfarle wzdrygnął się, rozkładając skrzydła i marszcząc nos w bólu.
Hybrydy zawróciły, kierując się na lewe rozwidlenie korytarza. Echo ich lekkich kroków odbijało się od metalowych ścian. W końcu, na zakręcie korytarza, pojawiła się iskierka nadziei. Świeższe powietrze i światło.
Oczy Yfarla zabłysnęły, a pysk Ophlan mimowolne wykrzywił się w uśmiechu, szczerząc długie kły.
Z podniesionymi ogonami hybrydy ruszyły przed siebie.”
Taki spoilerek
.Emisia.
Jej, dawno nie było!
Lenorqa
AUTOR•*klap klap*
Witam was, kochani!
Lena zaczęła Hobby Horsing…
Oto moja pierwsza dziecinka!
Jest to Dawn Painter, pięcioletni ogier rasy American Paint Horse.
Koń to rekreat, świetnie specjalizujący się w skokach i ujeżdżeniu.
Kij typowy do skoków, grzywa dosyć krótka, gęsta, daje się związać w warkoczyki ew. koreczki.
Oceńcie, jak się wam podoba.
Następny(a) w robocie będzie klacz fiordzka, dla której mam już imię.
Będzie mieć imię Atsushi, a pieszczotliwie-Sushi.
Na zdjęciu Painterek (sorry za słabe zdjęcie, aparat w tel koleżanki powoli kopie w kalendarz)
.Emisia.
Woah, jak ty to zrobiłaś
Lenorqa
• AUTOR@.Emisia. Wycięłam szablon na A3, wycięłam dwie części polaru według tego szablonu, oraz dwa długie (szerokie na 8 cm) pasy, biały i czarny, i zszyłam je ze sobą, a następnie zszyłam razem z resztą w jedną całość. Podoszywałam łaty, uszy i całą reszte, wypchałam, zrobiłam grzywę i doczepiłam kija
Zajęło 2 dni
_Sa_yo_ri_
Lenorqa
AUTOR•Witam!
Gratulacje dla Gigi!
Wczoraj wieczorem ponownie zaczęła się dziwnie zachowywać, więc instruktorka stwierdziła, że to chyba ten czas, i zamknęliśmy Gigę w boksie na drugim końcu stajni, aby mogła się w spokoju oźrebić, jakby to miało mieć teraz miejsce.
Około 3 rano obudził mnie telefon, że mam jak najszybciej się zbierać i przyjechać do stajni. No to Lena wsiada w piżamce na rowerek i ZIUUUU do stajni.
Jak przyjechałam Giga już leżała, a chwilę potem już na świecie była jej córeczka.
Urodziła ona bardzo ciemną wersję siebie (albo to maluch był tak mokry, nie wiem. I trzeba dodać, że w półmroku ciężko było się przyjrzeć).
Nie mamy jeszcze pomysłu na imię, zastanawiamy się nad Glorią i Grenadą.
A ja byłam tak rozemocjonowana, że zapomniałam wyjąć telefon….
XD
Ale
Wszystko poszło okej, i to się liczy.
Jeśli chodzi o mój powrót do domu, to mąż naszej instruktorki zabrał naszą trójkę pick-upem do domów. A po rower mam sobie przyjechać z tatą jutro.
No, ciekawie było.
Tutaj macie coś, co chcem mieć na profilowym.
Lenorqa
AUTOR•Hejka!
Jedziemy do labiryntu w Dobrzycy
Cieszę się 😁
Mieliśmy problem w stajni, bo Giga zaczęła się zachowywać, jakby miała urodzić, ale na szczęście nic się nie stało.
Instruktorka podejrzewa, że prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu się oźrebi.
Wyślę zdjęcie z labiryntu, macie to jak w banku.
.Emisia.
O, pewnie będzie ciekawie