Hello :)
Trochę Was zaniedbałam, przyznaję się bez bicia :D Spokojnie, nie zapominam o moich kochanych obserwatorach, po prostu wraz z pójściem do liceum doszło mi kilka obowiązków. A mianowicie, zostałam redaktorką w gazetce i mam ogrom pracy. Na październik mam dwa artykuły, więc potrzebuję na to trochę czasu xD
Ale najważniejsze…dodałam „Lindsey Smith”! Yeah :-) Może zauważyliście, że w tej części jest sporo życiowych przemyśleń. Otóż, od jakiegoś czasu w związku z wieloma wydarzeniami w moim życiu, tymi złymi i dobrymi, zaczęłam zastanawiać się nad znaczeniem wielu rzeczy. Mój czas głównie spędzam na przemyśleniach, znajdowaniu sensu i czasem nawet płaczu, po uświadomieniu sobie czegoś. Czuję, że wiele tracę, ale też zyskuję. Trochę to obciąża psychicznie, ale też pomaga zrozumieć wiele rzeczy. Nie mogłam sobie tego odpuścić w opowiadaniu, mam nadzieję, że pasuje xdd Jej przeżycia sformułowałam w sposób, który ukazuje moje bicie się z myślami, kiedy leżę wieczorem w łóżku i zaczynam się filozoficznie torturować (jak określiłam w opowiadaniu :P) Może też poczujecie emocje, towarzyszące mnie i Lindsey, hehe :) Oby nie były tak intensywne, jak nasze…Nie chcę Was krzywdzić :D
Ach, ten czarny humor :P Dobra, koniec paplaniny xD
Miłego czytania <3
Bye bye!!!