blagam zabierzcie mnie od tych zjebów znaczy yyy mojej kochanej kalsy. a wiec dzisiaj dzień zaczął sie normalnie 3 chłopaków się tylko spóźniło jakieś 20 minut bo że ich policja zatrzymała bo wyadek był (wcale nie, widziałam jak do biedronki jechali na rowerach o jakiejs 7:50) (biedronka daleko od szkoly jest ja autem byłam ok) no ale pan im wpisał spóźnienie wszytsko dobrze super. potem lekcje miały normalnie. ale na 4 lekcji, jak był polski, zaprosili takiego naszego kolege który zostal w poprzedniej klasie (nazwijmy go janek) i on siedzial cała lekcje pod ławka. oni mieli suepr zabawe z tego. i to bym przeżyła bo po tych 3 chłopakach można było się tego spodziewać, z resztą były już kiedys podobne akcje. ale najbardziej zawiodłam się kurde na moim przyjacielu który byl normalnym typem po prostu. ale on się śmiał z tymi trzema z tym jankiem jakby go opętało. jeszcze na tej lekcji polskiego gadaliśmy o tym kto powinien zostac przewodniczącym szkoly bo w środę są wybory. on mówi że ten janek bo że się idealnie nadaje. tak go chwalił a my wszyscy zaprzeczalismy. typo miał mniej niz 50 procent frekfecji, wyzywal nauczycieli, pali jak nie wiem co, każda lekcje nam rozwalał i dużo innych nawet gorszych rzeczy. a jedynym argumentem tego mojego przyjaciela było to że on mu pomoże bo był w tamtym roku i on wie jak to wygląda. jeszcze mówił że wie jaki filip jest w szkole ale on zna go prywatnie i on jest super kolega i mądry i miły i dobry i wszystko. szkoda tylko że ma być przewodniczącym szkoly w ktorej zachowuje się jak zachowuje a nie panem prywatnego zycia. potem oczywiście ten janek się pokazal moj przyjaciel jak nigdy nic poszedł po durektora on nam nagadal cała klasa uwagi dostała bo że wszyscy wiedzieli a nie powiedzili. kurde jakbym powiedziała to teraz bym leżała pobita pod schodami a ci 3 + janek by mnie do konca szkoły wyzywali. najgorsze jest to z tym przyjacielem że jak na gw mieliśmy pogadanke o tym to on mówił że dopiero pod koniec się dowiedział. pomocy zabierzcie mnie od nich…