Powiem Wam coś… Kiedyś ja zawsze zaczynałam z kimś pisać, czy rozmawiać… Miałam przyjaciela, który z 5 razy zaczął do mnie pisać, a ja resztę, pisaliśmy prawie codziennie! Ale z każdym dniem nasza relacja sie pogarszała… Pisałam do niego "hej", a on do mnie " ehm, pa", nawet jak on zaczynał to ja mu opowiadam jak minął mi dzień, a on "aha", albo "fajnie", jak ja go pytałam to on " nie warzne", jak ja z nim zaczynałam pisać i nagle moja sis też zaczynała z nim pisać to pisał z nami dwiema, a jak moja sis zaczynała z nim pisać i ja do nich dołączałam to on mi mówi, że teraz pisze z kimś innym i może później ze mną popisze… To później było za tydzień (ja zaczęłam pisać), widać było, że tak średnio chce ze mną więc dałam mu spokój… Pomyślałam sobie, że prędzej czy później on do mnie napisze… Minął miesiąc… Dwa… Trzy… I nic! Po prostu nie lubił ze mną pisać… Właśnie dlatego ja nigdy nie zaczynam rozmowy z kimś i nawet jak nie ja, a ktoś inny zacznie, to i tak piszę mu mało i sie przed nikim nie otwieram… Przed nikim… Nie ważne czy ja zaczne czy ktoś inny… Nie warzne czy bliska mi osoba do mnie pisze, czy jakaś inna, nigdy sie przed nikim nie otwieram i stałam nie jak naj mniej z każdym pisać… Myślę, że to mi zostanie jeszcze długo… Teraz dowiedziałam sie, że tamtemu mojemu "przyjacielowi" byłam, jestem, i będę obojętna, moja sis go o to zapytała i właśnie tak powiedział… I właśnie dlatego nienawidze sie przed nikim otwierać i z nikim pisać…
~𝓒𝓸𝓵𝓸𝓻𝔂

Hej… Pewnie tylko kilka osób zobaczyło, że sie zawiesiłam, i tak wracam, poradzę tu sobie i z Waszą pomocą i bez Waszej pomocy, nie zrozumcie, że jesteście mi obojętni, ale ja Wam chyba tak, papa, nie długo wleci chyba nowy quiz.