Witajcie ludzie!
🖤Jako, że obiecałam to od razu przechodzę do recenzji:
📔Na początku książka – „Zadziwiający Maurycy i jego edukowane gryzonie” jak dla mnie 5/5, niczego mi tu nie brakowało, Pratchett w wersji bardziej dla dzieci, genialne szczury o uroczych imionach i bardzo kotowaty kot z planem na interes – inscenizowane plagi szczurów, typowy dla autora humor, no fajna satyryczna fantastyka ze szczurami w roli głównej, co mam więcej mówić.
🎞️ Film z kolei był dla mnie dość dużym zdziwieniem, w pozytywnym sensie, ponieważ nie odbiegał za bardzo od książkowego oryginału (tak z 85% zgodności, wątek z profesjonalnym szczurzym grajkiem został inaczej przedstawiony i były inne drobne różnice, np. brak Mielonki, który jednak nie wpłynął znacząco na fabułę). „Pan króliś” był wpleciony w takiej samej formie jak w książce, dialogi momentami były identyczne, postacie miały takie same charaktery, duża zgodność jak dla mnie. Tylko mogli sobie odpuścić tłumaczenie imion na polski, bo zamiast Malici była Melisa i nie wiem jaki to miało sens, no ale była tak samo maliciowa jak w książce, więc mogę im to wybaczyć. Film był jeszcze bardziej skierowany do dzieci niż książka (jeśli w ogóle mogę tak stwierdzić, ale chyba rozumiecie o co mi chodzi) i ludzcy bohaterowie pełnili ważniejszą rolę niż w filmie. Aczkolwiek wyjaśniono o co chodzi z łączeniem szczurów ogonami, jak szczury (i Maurycy, a myślałam, że akurat o tym nie wspomną) stały się wyedukowane (wspomnieli nawet o magicznym uniwersytecie w Ankh-Morpork) i była scena z pewnymi antropomorficznymi personifikacjami mówiącymi wielkimi literami i inne istotne szczegóły również nie zostały pominięte. Ogólnie myślę że jak czytaliście tą książkę albo nawet inne ze świata dysku i po prostu jesteście fanami Pratchetta to się opłaca zobaczyć. I poszukać popiersia autora i mapy świata dysku (możliwe, że są jeszcze jakieś nawiązania, ale więcej nie zauważyłam).
Bo jak nie będziecie znali kontekstu tego filmu to będzie to dla was (cytując opinie mojej siostry nie znającej świata dysku) nawet śmieszna animacja o kocie i uroczych szczurach, trochę wykorzystująca utarte motywy, czyli jak lubicie animacje i gadające zwierzątka to polecam.
Bo wiecie oglądanie animacji o kotkach staje się moim hobby…
I prowadzi do zyskiwania przez moje koty dziwnych ksywek (w tym wypadku Miałryca i Miałrycy, ewentualnie Miałryc,kreatywnie)
( @TW @Rainy.Sto.Helit oznaczam, bo możecie być tą recenzją zainteresowane)
🖤Koniec recenzji, teraz o moim życiu. Polecam just dance 4 (z 2012 roku), same hity tam są, np. never gonna give you up i Rihanna śpiewająca o parasolkach. I pamiętajcie jak gracie na konsoli to upewnijcie się że się wam zapisuje (bo wbijamy właśnie na nowo level 2, a wczoraj dojechaliśmy do 5, w każdym razie jest zabawnie). No i nie polecam grać przeciwko mnie w laserowy paintball, w szczególności jak jesteście matfizami myślącymi, że im łatwo pójdzie (nie mam nic do matfizów, po prostu przywołuje sytuację z dzisiaj i to jak ich ograliśmy). I ogólnie jak w to gracie to nie biegajcie za martwymi strzelając w nich seriami, żeby ich drugi raz zabić jak się odrodzą (bo raz – oni też mają szanse was trafić albo przynajmniej jednego z was, jeśli robicie takie rzeczy grupowo, dwa- celność wam spada bardzo, a za nią są punkty, trzy- to jest starsze wkurzające i niesatysfakcjonujące dla obu stron i cztery- w ten sposób ogracie tylko ludzi którzy grają pierwszy raz, bo ogólnie jest to chyba najgorsza strategia z jaką się spotkałam) To taka rada, a w klasycznym paintballu to już w ogóle odradzam takie zachowanie. Jakby tak. To tyle.
Miłego!
~Kotksiążkowy