Nie dostałam się, nie pozdrawiam, żegnam

Wgl tydzień temu okazało się że mamy jerzyka w ścianie
Ogl on tam siedział około tydzień ;-;
No bo to było tak, że ja usłyszałam dziwne dźwięki, słyszałam trzepotanie, no ale mama powiedziała że to szczur, więc no okej, szczur, pewnie robi coś ogonem dlatego trzepotanie, albo po prostu się otrzepuje czy coś.
No i słyszałam te dźwięki kilka razy przez tydzień, a w tamtą niedzielę usłyszałam, że coś jest w ŁAZIENCE, przestraszyłam się i uciekłam do domu taty, do brata (i tak miałam tam iść, ale później)
No i mama wróciła do domu, a ja dalej byłam u brata i ona takie że to nie szczur, to JASKÓŁKA XDD
Pokazuje mi zdjęcie a ja takie "ale to jerzyk a nie jaskółka"
Da się pomylić jerzyka z jaskółką? XD
No i zadzwoniła do animal helper, tam jej powiedzieli co ma zrobić, no ale mały Mareczek się bał i był bardzo słaby, pani z tego powiedziała, że w razie czego dać mu pić
No to mama dała mu pić, poczekała chwilę żeby nabrał tych sił i jak wróciłam (wracałam za jakieś 20 minut więc spokojnie) to go wypuściłyśmy
Miałam go normalnie na rękach żeby wyleciał 🥹💖