Hej! Wracam z treningu i jestem padnięta. Obawiam się że będzie trzeba wynosić mnie z samochodu :’D Myślałam że zemdleje bo już ciemno mi się robiło przed oczami. Nie ma to jak na samym początku 3 okrążenia dookoła boiska – wielkiego boiska. A później żadnej przerwy tylko zapitalajcie przez całe boisko jeszcze raz! :D I bieg A, B, C strututruuuu. Serce mi łomotało, i myślałam że zaraz padnę. Ale dałam radę później było tylko lepiej :D Ważne że nie rąbnęłam facjatą w trawę albo bieżnie :D Dzisiejszy trening uznaje za udany :D P.S. Jeśli ktoś biega to niech napisze czy ma tak jak ja ,że jak ustawiamy się na torze do wyścigu. Na miejsca, gotowi… I w tym momencie czuję taką adrenalinę, radość, stres a jednocześnie chcę się wyżyć że aż cała dygotam z podekscytowania i stresu :’D A jak ruszam to pełnym pędem :D Kto też tak ma niech się zgłosi chyba że jestem dziwolągiem :D Resztę dnia wypoczynek i może jeśli moje nogi sie ogarnął to… Posprzątam pokój! Znowu :D Dobra ja lecę kochani wypoczywać na razie. Pamiętajcie o pytaniu kto też ma tak przy stracie w wyścigach! Bayo