Wróciłam! Kto się cieszy razem ze mną? Dobra tak naprawdę wróciłam wczoraj o 21, ale parę minut po 22 poszłam spać. Byłam bardzo zmęczona. Bo wiecie, była zielona noc. I spałam trzy godziny, plus zmęczenie po jeździe. Teraz opowiem wam o tym jak super było w tą ostatnią noc, zwaną zieloną.
Z dziewczynami planowałyśmy trzy żarty. Pierwszy – 'zakrwawione’ tampony. Kupiłyśmy tampony i polałyśmy je barszczem. Naprawdę wyglądały jak zakrwawione. Chciałyśmy położyć je obok chłopaków kiedy spali. I wiecie, jak się obudzą to mają niezły zaskok. Najlepsze jest to, że jedna dziewczyna z mojego pokoju miała okres i chłopacy o tym wiedzieli.
Drugi – kubeczki z wodą. Kupiłyśmy ileś plastikowych kubeczków i nalałyśmy do nich wody. Planowałyśmy postawić je przed drzwiami chłopaków i byłoby mokro.
Trzeci – przeźroczysta folia. Miałyśmy przykleić tą folię taśmą na wysokości głowy albo nóg. To wszystko było zaplanowane. A co z tego wyszło? Zaspałyśmy. Ja poszłam spać o 2 na pół godziny. Moja koleżanka miała mnie obudzić, ale nie wiadomo dlaczego tego nie zrobiła. Obudziłyśmy się wszystkie o 6:40. Z tamponami poszłyśmy do chłopaków, ale ja zahaczyłam o drzwi i jeden z nich się obudził. Wybiegłyśmy od razu. Ale! Zawiesiłyśmy je na klamce takich innych starszych chłopaków. Kubeczki też im rozłożyłyśmy. A folie chciałyśmy opiekunom. Kiedy to robiłyśmy drzwi zaczęły się otwierać i my od razu biegiem wróciłyśmy do pokoju. No i to była nasza zielona noc. A co zrobili nam chłopacy? Posmarowali nam klamkę pastą do zębów. Ale na szczęście dla nas, pasta była szybkoschnąca. I nic nie było na tej klamce. I to wyszło z ich żartu. A zrobili tak mało, bo kiedy wchodzili, jedna z dziewczyn nie spała. Najwyraźniej tak bardzo jej się chciało, że ich nie zauważyła. Brawa proszę dla naszej, pełnej żartów zielonej nocy.
Schodząc z tematu… Dziękuję bardzo za 35 obs ???! I za prawie 70 ❤! Kocham was ??❣?! Propo opowiadania, jeszcze go nie zaczęłam. I nie wiem kiedy zacznę. Naprawdę przez ten cały obóz straciłam wenę. Nie, żeby mi się nie podobało, bo było naprawdę z*********! A jeśli chodzi o główny powód dla którego tam pojechałam, to totalny niewypał. Miałam nauczyć się jeździć na snowboardzie, ale pani nie wiedziała, że chce ktoś się uczyć na snowboardzie i zamówiła instruktorów tylko na narty. No i nauczyłam się jeździć na nartach. Ale one też są super! Jednym słowem było z*********! Bardzo bardzo! Wracając do tematu, nie wiem kiedy następna część. Mam nadzieję, że szybko się pojawi, ale niczego nie obiecuję. A jak tam wam mijają ferie?
~Katherine