Jutro jest dla mnie kluczowy dzień, jeśli sprawy potoczą się pozytywnie, to w niedzielę pojawi się Zapomniana Legenda#4?

Mam złą wiadomość…
Zawsze byłam przekonana, że pewna jest tylko jedna rzecz – śmierć, ale starałam się wierzyć w inne sprawy, w marzenia i plany, mając głęboką nadzieję, że to jest prawdziwe i się spełni, ale nie okłamujmy się, to życie, a każdy zna jego przymioty… W jednej chwili coś, co było pewne na 100%, runęło przez podmuch jednej osoby, bardzo ważnej osoby, nic nie znaczącej dla mnie. Owa decyzja zapadła wczoraj, ale wtedy to było całkiem fajne i śmiałam się jak głupia z tego, bo pękły łańcuchy, które miały mnie krepować przez 3 lata, jednak dziś obudziła się rzeczywistość, która była uśpiona przez wczorajsze święto, tylko, że poluźniły się za mocno i zostałam z niczym.
Za wszelką cenę próbuję to odkręcić, mam na to pięć dni, a powinno być kilka tygodni. Zycie stoi na głowie i na najwyższych obrotach. Myślałam, ze ten rok szkolny w zupełnie innym mieście, oddalonym dziesiątki kilometrów od domu liceum, zacznie się idealnie, ale… jest, jak jest.
Nie wolno się poddawać, trzeba szukać za wszelką cenę i wierzyć.
Dlatego nie wiem, kiedy będzie kolejna część jakiegokolwiek opowiadania, jeśli nie uda mi się nic zrobić, to będzie to pewnie długi czas…
Z całych sił postaram się wszystko od nowa zorganizować, bo bardzo przywiązałam się do tej strony i nie wyobrażam sobie rezygnacji, nie, nie zrezygnuję nigdy.
Przepraszam, zrobię porządki i postaram się wrócić, bo mam do kogo…