Dlatego najbardziej kocham Anię z zielonego wzgórza. Na serio. Jakby z książek ekhm popularnych lubię flawless, bo tam w sumie było o ile dobrze pamiętam tylko powiedziane, że się odbyło, ale nie było tych obrzydliwych scen (czytałam to w wieku jakiś 12 lat… bo chciałam sie przypodobać popularnym fziewczynom z !bylej już! klasy, że też jestem modna i czytam modne książki. Flawless nie żałuję, bo całąs erię przrczytałam i akżda inną ksiązke tej autorki, ale np rofziny monet żałuję i to barfzo. Dopiero jakoś rok po przrczytaniu 1 części posiadaniu na swojej półce w pełni przeczytanych 5 tomów zdałam sobie sprawę jak okrutne to jest. Mam szczęście, że wtedy nie było czegoś typu credence itd… kocham pośwoęcenie prostracji)

Rozpisałam się. Pozdrawiam. Ania z Zielonego Wzgórza najlepsza. Dzisiaj zamawiam kolejny chyba już 5 tom. A tak btw nie chce ktoś kupić 5 tomów rodziny monet? Tak sobie leżą już od kilku lat pomiędzy moimi ubraniami w szafie, żeby ich nikt nie widział. Wypieram się znajomości ich treści mimo iż wcześniej powiedziałam, że je przeczytałam. Żałuję. Pozdrawiam…

Z Bogiem. Niech Pan czuwa nad teraźniejszymi młodymi czytelnikami (jakby ja jestem kidosem mam niecałe 15 lat xd, więc co ja się wypowiadam) ale tak, błagam niech Bóg czuwa nad dzieciaczkami wchodzącymi w świat popularnych książek typu top 100 empika… wydawnictwo niezwykłe… I książki omawiane przez prostrację… nie wszystkie były tak okrutne, ale większość tak. Nawet nie chcę przytaczać tytułów bo mam mdłości.

Dobra za dużo mojego paplania.

Pozdrawiam. Z Bogiem. ✝️🫠✨️🫀🫁