Witam i o zdrowie pytam!

Podczas mojego pobytu w Wielkiej Brytanii udało mi się zrobić quiz (jest już nawet zaplanowany na jutro). Drugi quiz powstał wczoraj w pociągu. Do tego w zeszycie mam znaczną część serii „Czarna Bezmyślność”. (Ja nie z tych, co dają spojlery, więc ten). Może część wleci na dniach.

Przed wyjazdem zaczęłam też pracę nad nowym One shotem związanym z Harrym Potterem. Tym razem na tapetę biorę lucissę (Lucjusz i Narcyza). Szczerze mówiąc nawet nie skończyłam pierwszej kolumny, ale jestem bardzo ciekawa waszego odbioru.

Teraz przedstawię plan na najbliższe dni:
⇾ Wreszcie poprawić chociaż pierwsze części Caroline Johnson. Tutaj pojawią się też drobne zmiany fabularne, więc seria nie ruszy puki tego nie zrobię, a jest dla mnie ważna.
⇾ Brać udział w wyzwaniu u Adeliny. Wczoraj udało mi się zrobić jeden quiz, ale szczerze mówiąc byłam tam zmęczona, że boję się sprawdzać, co wyszło.
⇾ Przeczytać i rozwiązać te kilkanaście quizów, bo tam raczej za dużo nie czytałam, ale wleciały jedne z moich ulubionych serii.
⇾ Wynagrodzić Meli moją nieobecność w spamach. @alwaysamy jeszcze raz cię przepraszam. Tam spędzałam dużo czasu z rodziną, a przy mojej kuzynce trochę był strach robić coś na telefonie, bo malutka zabierała. Nie chciałam bardziej gubić spamów. Do tego ten powrót… o tym później.
⇾ Napisać chociaż pół tego nieszczęsnego OS i wyrwać się z uniwersum Harry’ego Pottera z jakimś opowiadaniem.
⇾ Przeczytać krwiodzieja (miałam to robić na wyjeździe i w samolocie, ale zapomniałam książki 😅) i obejrzeć jak najwięcej teen wolfa.
⇾ Nie utknąć w nerwicy przez ilość rzeczy do zrobienia. Zamiast lekcji online wysyłają nam same zadania.

Teraz trochę pomarudzę o życiu prywatnym. Mela może to potraktować jako uzasadnienie. Właściwie chodzi o nieocenioną pomoc rządu w powrotach do kraju. Ja wtedy nie utknęłam za granicą, to rząd mnie utknął.
Bilet powrotny miałam kupiony już w grudniu, a kiedy wyjeżdżałam przypadków było DUŻO mniej i tu i tam. Do tego tam wszystko działa normalnie. Co prawda papieru toaletowego też tam nie ma, ale nic nie zamykają. Czy to dobrze? Nie wiem.
Kiedy odwołali lot Ryanerem (na lotnisku na którym lądowałam w ogóle LOT nie lata) moja mama zarejestrowała się na lotdodomu.pl. Ceny lotów z każdym odświeżeniem były inne. Do tego bardzo często tylko na koniec marca lub nawet kwiecień.
To już do mediów dotarło, że ceny bardzo nieraz przekraczały widełki. Przez półtora dnia na trzy telefony domownicy odświeżali stronę. W końcu się udało kupić bilet.
Samoloty latały jedynie z Londynu do Warszawy. Wstałam o drugiej rano żeby dojechać na lotnisko. Samolot oczywiście miał opóźnienie. Potem w samolocie były karty pobytu, temperatura mierzona (37 to jeszcze nie gorączka) i wszystko super. Zapodałam sobie frozen na tablecie u nich (nawet po polsku była, ale ja oglądałam po angielsku bo chcę jednak poznać bardziej ten język), słuchawki też sami dali.
Po wylądowaniu ludzie z dwóch samolotów zostali ustawieni w jedną kolejkę. Tylko po to, żeby jeszcze raz zebrać te same dane. Do tej pory udało mi się zjeść dwa batoniki przed wylotem i w trakcie (rozdawali), a tam było duszno. Ale przecież nie powiem, na lotnisku, że źle się czuję. Jak już stałam przy okienku przyszli pracownicy LOT’u, oczywiście z pierwszeństwem. Lądowałam o trzynastej, z lotniska wyszłam o piętnastej.
Potem nie było żadnego punku informacyjnego. Na własną rękę mieliśmy się dostać z Warszawy do domów. Moja rodzina i ja do Wrocławia po samochód. Nie było już busów na Wrocław o normalnej godzinie. Do tego taxi nie bierze czterech osób, chyba że jedziemy z nim do samego Wrocławia za absurdalnie wysoką cenę. Samochodu też nie dało się wypożyczyć, bo przecież wracam z terenu z większą ilością zarażonych (tam gdzie byłam przypadków nie było w ogóle, ale lotniska).
W końcu dojechaliśmy na dworzec PKP, odwołali mnóstwo pociągów. My jednak pojechaliśmy. Gdy dotarliśmy do Wrocławia zrobiła się około 23:30. Potem ubberem na lotnisko i do domu. I tak mam szczęście, że udało mi się wrócić. Nie spałam przez 24 godziny. Kwarantanne mam od dzisiaj.
Zaznaczę jeszcze, że i tak leciałam pierwszym lotem do Polski tego dnia.