.•°Story Time°•.
A więc zdarzyło się to dosłownie paręnaście minut temu. Szedłem z psem na spacer jak zawsze no i patrzę coś jest nie tak. Przechyla głowę w prawo, ciągle się trzepie i ma podkulony ogon. To oczywiście zacząłem go sprawdzać, ale nic nie widziałem. To wyciągam telefon muzyka oczywiście wyłączona, wybieram numer i dzwonię do matki. Matka całą w nerwach i cytuje "myślałam, że ktoś cię napadł, wracaj". To wracam się szybko z tym psem. Sprawdziłem go jeszcze na sieni kiedy czekaliśmy na windę. Przychodzę, szybkie wycieranie i zabieramy się za patrzenie co on ma w tym uchu. [Dla waszej wiadomości Figiel to Cocker Spaniel Angielski, mają one w większości czasu problemy z uszami ponieważ są one dość duże i kudłate. Przez co bardzo dużo rzeczy może się tam wplątać co może wywoływać ból.] No to staramy się go sprawdzić, matka została owarczana przez psa i uciekł do mojego pokoju i jak znowu chcieliśmy go sprawdzić już u mnie to ciągle warczał na matkę. Ja nie mogłem sprawdzić ucha ale mogłem być przy nim więc, nie wiemy co mu jest i do rana się raczej nie dowiemy.

.•°Koniec Story°•.

[Tutaj zdjęcie z spaceru, a reszta pojawi się na ig]

Pamięta ktoś jak kiedy tak przy początku pisałem tak bez celu jako Polska jak w RP chociaż nie było to RP? Było ciekaiwe XD