Hello there~

Na wstępie powiem dwie rzeczy: żyję, a ten wpis będzie dosyć długi.

No to co? Zaczynamy hah

Na początek wyjaśnię może, z czego to ja się tam cieszyłam.
Pierwsza rzecz to fakt, że byłam w kinie <3 Film… dosyć słaby, ale do recenzji dojdziemy za jakiś czas. Pomijając sam seans, porozmawiałam też ciekawie z moim kolegą, więc to na ogromny plus. A na domiar tego dostałam trzy zarąbiste prezenty [nie wszystkie od kolegi, żeby było jasne, bo już jedna osoba tak zrozumiała, jak jej opowiadałam xD]. Dostałam świetną książkę "Obcy: Morze Boleści". Nie czytałam, ale już wiem, że jest świetna hah Od dawna ją chciałam, bo jest to druga część trylogii, która jest w trakcie tworzenia i właśnie z jakiś miesiąc temu ta część się ukazała – tak więc ultra się cieszę, że ją dostałam. Otrzymałam również śliczną, na mój gust minimalistyczną bransoletkę, która naprawdę mi się strasznie podoba – nastąpiła taka trochę "wymiana", bo dosłownie w momencie, gdy dostałam tę bransoletkę to jedna z tych, które miałam na nadgarstkach w buncie pękła i się rozsypała XDD Ale koraliki pozbierałam, więc sobie odnowię chyba.
I czas na najlepsze.
*Wdech*
DOSTAŁAM BILET NA KONCERT SMASH INTO PIECES SJNZIKWJSINWJDBHWHXHBSJD CZY WY TO ROZUMIECIE???😭
*Cięcia na uspokojenie się autorki*
Tak więc zdecydowanie jestem przeszczęśliwa jeśli chodzi o ten dzień.
A niżej macie dosyć rozbudowaną recenzję filmu, na którym byłam ["Obcy: Romulus"]. Oczywiście zawiera spoilery. Jak się komuś nie chce, można pominąć, a jak się komuś chce, to szacun, przynajmniej moja praca nie pójdzie na marne xD

Recenzja:
Na początek napomnę, że byłam na seansie 4DX czy jak to się pisze, chvj wie. Moja ocena tego filmu to takie słabe 4/10, wpadające nawet w mocne 3/10, ale patrzę na samą produkcję, a nie efekty, które stanowiły dodatek do seansu.
Ludzie mówią, że to remake "Obcy: Decydujące Starcie", ale ja się nie zgodzę. Jak dla mnie reamake to absolutnie nie jest, chociaż mamy tu wiele nawiązań i zerżniętych scen z czterech pierwszych części, a nawet z "Prometeusza" [prequel]. Twórcy filmu chyba uznali, że będzie to fajne oddanie chołdu poprzednim częściom, ale w mojej opinii jest to zrobione naciąganie, byle by było, bez gustu i finezji i w ogóle nijak. A scen jest dużo: fakt rozmowy załogi z Rook'iem, wzięcie genotypu [chb tak to się nazywa] od Obcego, nauczanie korzystania z broni Rain [czy jak ona miała] przez Tylera, rodzenie dziecka-obcego, moment pochylania się owego dziecka nad matką, zakończenie, gdzie Rain nagrywa, że jest ostatnią ocalałą, moment gdy Rain wchodzi w kombinezon, pomysł wywalenia "Obcego" [ja tego nigdy Obcym nie nazwę, przykro mi] w próżnię i pare innych by się znalazło… Wiecie, gdyby chociaż film był serio dobry, o unikatowej fabule ze świetnie zagranymi postaciami, to bym odpuściła i takie nawiązania serio by były fajne, ale tak… To mi zepsuło klimat.
Drugą kwestią były przekleństwa, których było sporo na początku filmu w wykonaniu Bjorna i Tylera. Szczerze? Wiecie, ja sama przeklinam i to nie jest dla mnie coś wyjątkowo złego, ale też z umiarem. Ale nawet gdyby było ich dużo, gdyby każde słowo danego bohatera to było przekleństwo – dobrze, niech będzie, ALE NIECH ONI TO CHOCIAŻ REALISTYCZNIE GRAJĄ😭 To było tak niemożliwie naciągane i tak pozbawione emocji, że rzygać mi się chciało. A takiego przeklinania to już w filmach nie toleruję.
Tutaj czas na mały plus – według mnie bardzo ładnie zostali pokazani Obcy. Naprawdę się postarali, było ich dobrze widać, można było się przyjrzeć, były ciekawie uchwycone zbliżenia na np. ich łapy, czego wcześniej nigdy nie było, więc tutaj muszę pochwalić.
Co dalej? Chyba nie muszę mówić, że fakt, iż odnaleźli w próżni Obcego, którego Ripley wywaliła kilka dekad wcześniej, w pierwszej części, był naciągany😒 A, no i oczywiście on nie był nawet w pełni martwy, cn xD W sensie ja wiem, że Obcy to potężne stworzenia, serio ciężko je zabić bez dobrej spluwy, ale śmiesznie to już zabrzmiało.
To teraz płynne przejście do największej gwiazdy tego filmu – Obcego zrodzonego z człowieka! Ciekawostka dnia: tego "Obcego" zagrał Polak, który serio miał 2,5 metra wysokości😭😭😭 Anyway. Krótkie streszczenie, dlaczego on się wgl urodził: z tego Obcego, co go znaleźli w próżni, zaczęli w laboratorium oddzielać genotyp czy inne gówno, testowali to na szczurach, ale nie poszło, tylko nikt z załogi w filmie tego nie wiedział, w końcu byli na opuszczonym statku, no i mieli go wstrzyknąć Kay, takiej babce, żeby się nie wykrwawiła, bo ją Obcy przebił ogonem na wylot, ale się bali powikłań po tym, więc tego nie zrobili, ale potem Rain ją wysłała do statku i poszła ratować androida Andy'ego, no jak tylko Kay została sama, to głupia sobie to wstrzyknęła🤦🏻 A że była w ciąży, to wszystko się pomieszało i gdy już leżała bezpiecznie w kriokomorze, czy czym tam, no to zaczęła rodzić i wyszło z niej jajko z pół dzieckiem ludzkim, pół Obcym cn. No i teraz do rzeczy. Rain wzięła to jajko cn i je chciała wywalić przez próżnię, bo nie będzie takiego gówna na pokładzie trzymać. Rozsądnie. Ale że jajko było z kwasem Obcego, to je upuściła i przeżarło się przez podłogę na pokład niżej. No i co. Zaczęła schodzić na ten pokład niżej. I teraz uwaga, hit. Naprawdę, przysięgam, ona schodziła cztery minuty maks. Podchodzi do jajka. I jajko kürwa puste. No dziecka ni ma. ✨Znikło✨ Ja wiem, że Obcy szybko dorastają i wgl, ale to było kuźwa przegięcie. No i są ślady jego stóp, że sobie gdzieś pobiegło, do mamusi na pokład wyżej. No i generalnie to dziecko było… Odrażające. Wiecie, ja nie boję się takich rzeczy, nawet ochydne potworki są nawet spoko, ale to było zepsucie uniwersum. Wiem, że nawiązanie do 4 części, no ale proszę Wasss… 2,5 bobo, kiełki ostre, postura ludzka, mega wychudzony, biała skóra, widać żebra, język się otwiera w kolejną mini paszczę, taką jak Obcy mają, kręgosłup mu mega ostaje i idzie z niego ogon jak u Obcych. No i elegancko. Dziecko 10/10. A – i zjadło swoją matkę cn. Myślałam, że będzie nawiązanie do czwórki, że właśnie bobo będzie chronić matkę za wszelką cenę, no ale jednak ją zeżarło. No bywa. A reszta mało ważna i nudna, Rain se uciekała, potem chciała otworzyć ten taki mini dok w statku, ale coś nie pykło, wywaliła jajko, w którym był wciąż kwas, bo sobie leżało, by przeżarł pokład, uczepiła się linką i wyleciała w próżnię razem z tym "Obcym", potem linką jakimś cudem przechyliła ostatnią wajchę i odbezpieczyła ten dok i ładunek spadł wraz z bobo i hepi end.
I tak najlepszym momentem filmu był początek, gdy była scena, gdzie odnajdują tego Obcego wywalonego przez Ripley, potem scena się skończyła i był napis tytułu filmu cn i nagle ultra cisza, bo napięcie w filmie, i nagle komuś zaczyna dzwoń telefon i to z takim śmisznym dzwonkiem XDDD
A, wgl początek filmu, gdzie się Rain z Andy'm przechadza tam koło tych zakładów górniczych czy chvj wie czego, daje mi vibe zniszczonej Korelii z Gwiezdnych Wojen.
A nawiązując do efektów specjalnych, to według mnie powinno być ich więcej. Ja widzę na ekranie gaz, jakiś deszcz, a efekt tego w realu [wiatr, mgiełka itp] czuję przez 1/10 czasu na ekranie, opcjonalnie w ogóle. No więc nie polecam :/
I chyba by było na tyle.
Jeśli to przeczytaliście, to się pochwalcie i powiedzcie, co sądzicie.

Koniec recenzji, więc i koniec wpisu xD
Teraz ja się zapytam, jak tam u Was? :3
Jak z myślą, że zaraz szkoła?

Opowiadajcie, a ja się zmywam, bo już sporo czasu poświęciłam na ten wpis hah
Smacznej nocy!
~Inka