Story tajmy (2 pierwsze historie z dzisiaj):

Czekałam sobie aż światła się zmienią i ogólnie byłam w takim miejscu, gdzie światła są tylko dla pieszych. W pewnym momencie jakiś biały autobus tak dziwnie się zatrzymał, że stanął na pasach (nie wiem czy zrobił się korek czy co) i okazuje się, że było zielone światło. Przez chwilę ja i inni przechodnie narzekaliśmy na kierowcę, ale ostatecznie dostaliśmy się na drugą stronę, bo go minęliśmy.

A jak wracałam do domu, to okazało się, że droga, którą zawsze idę jest zamknięta. Tak się wkurzyłam, bo myślałam, że nie zdążę na autobus, ale na szczęście zdążyłam.

W mojej szkole są emo ludzie. Oni są creepy, gdy się o nich tak tylko gada, to wydaje się, że są tacy bezbronni albo że są "metalzyebami xD" ale jak się ich widzi w prawdziwym życiu, to nie są tacy, że przejdziesz koło nich obojętnie. Oni są wysocy (najwyższy taki to jest jak dąb, ale opowiem o takich, co miały około 163 cm) i mają oczy zasłonięte czarną grzywą itp. Oni są przeklęci. Kiedy szłam raz w pewną stronę, oni (bo to są takie, co chodzą razem) szli w jedną stronę, a ja w drugą i po około 10 sekundach drzwi się otworzyły, prawie centralnie przed moim nosem, gdybym była rozpędzona mogłabym na nie wpaść 😐

Raz otworzyłam drzwi i oni stali po drugiej stronie i z czegoś się śmiali. Przeszłam koło nich. Ich śmiech mnie dobijał.

Ktoś anonimowo podrywa 2 koleżanki z mojej klasy na Instagramie…

Dzisiaj w autobusie czułam, że zemdleję. Rano przez brak powietrza, a po południu przez zbyt wysoką temperaturą