
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×



ur.lovely.katharsis
AUTOR•Tak nie w temacie, bo ostatnio poruszaliśmy tu trudne i ciężkie problemy ludzkości, aleeee…
Jaki chcecie special na 400 obsów? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
verix23
@Virnette Jasne ;D
d...a
@Virnette przecież, że tak
ur.lovely.katharsis
AUTOR•Wylogowałam się z insta.
To koniec z tymi wszystkimi zj******* kontami.
Z tym oficjalnym, na którym miałam wszystkich kolegów z klasy oraz ową dziewczynę, która również choruje na anoreksję i miałam dziś niezłą załamkę przez jej nagranie z tańcem;
Z tym recovery, na którym pokazywałam swoją drogę do zdrowia;
Z tym motylkowym, które założyłam miesiąc temu podczas nawrotu, na którym założyłam grupę „Motylki” z innymi dziewczynami pro ana, a po paru dniach zbuntowałam się, zawalczyłam o siebie, dodałam do grupy osoby z recovery i zrobiłyśmy rozjebkę motylkowej ideologii, prawiąc motywujące gadki o tym, jak z********* jest zdrowieć;
Z tym, na którym udawałam studentkę psychodietetyki, układałam darmowe jadłospisy, liczyłam zapotrzebowania i wszystko układałam w głowie osobom z ED (ED = eating disorders = zaburzenia odżywiania).
Kończę z tym.
Wylogowałam się ze wszystkich kont.
Pomagałam, fakt. To na pewno dużo dawało.
Ale już nie mam siły. Nie mam siły codziennie siedzieć do szóstej nad ranem i pisać z załamanymi psychicznie ludźmi. Nie mam już siły układać kolejnej diety i tłumaczyć, że na tysiącu kalorii nikt nie przytył. Nie mam już siły walczyć z armią zbuntowanych przeciwko jedzeniu motylkom.
Nie mam już siły patrzeć na śmierć.
Bo czuję się, jakbym przeszła przez wojnę. Jakbym przeszła przez obóz koncentracyjny.
Te sześć i pół miesiąca głodu plus jedenaście miesięcy na instagramie uświadomiły mi jedno.
Piekło istnieje.
I jest na wyciągnięcie ręki.
I nie trzeba się specjalnie starać, aby przez nie przejść. Jedyne, co jest w nim trudne, to wyjść z niego. Ale siedzieć w nim jest jeszcze ciężej.
To była długa droga. Byłam świadkiem różnych, złych rzeczy. Widziałam czyste zło, czystą śmierć, czystą nienawiść, czystą agonię.
I już mi wystarczy. Na całe życie.
Kineza
@Virnette myślę, że mi by się przydała taka aktywność fizyczna i mniej spania. Mogłabym przespać pół dnia, chyba śpię więcej niż mój kot. Kiedyś trochę więcej się ruszałam i nie ważyłam ponad sto kilo .-. a biec nie mogę, za cholerę, mogą być tylko spacery. Nie jem często słodyczy, ale gdy je dostanę to niestety nie ma we mnie żadnego pohamowania. Zjedzenie całej czekolady lub wypicie dwulitrowego słodkiego napoju w krótkim czasie nie sprawiłoby mi żadnego problemu. Mi nie przeszkadzają warzywa, owoce, bardzo je lubię i zjem wszystko. Ale właśnie „zjem wszystko”. To zjem wszystko sprawia, że jem też to co popadnie.
ur.lovely.katharsis
• AUTOR@Kineza spokojnie, ja nie mam nadwagi, a i tak nie lubię bardziej wysiłkowej aktywności fizycznej niż spacery i dziwię się ludziom, którzy ją lubią… 😅. Dla mnie też zjedzenie czekolady to żaden problem, a jak jem taką á’la Nutella, to od razu pół słoika, bo po prostu pozwalam sobie na to, na co mam ochotę i to jest moim zdaniem zdrowe podejście. Ale, mój Boże, nigdy przenigdy nie zaczynaj liczyć kalorii, gdybyś chciała się odchudzać. Jak już, to powierz to dietetykowi i jedz według rozpisanej przez niego diety, sama nie licz – bo to po prostu pułapka, jaką zastawiają na nas zaburzenia odżywiania. A to jest chłam, w który niewarto wpaść dla idealnej sylwetki. Naprawdę, uwierz mi, to jest po prostu piekło.
ur.lovely.katharsis
AUTOR•Ból.
Co przychodzi Ci na myśl słysząc to słowo? Zwykle ludziom przychodzi na myśl ból fizyczny.
Mam przyjaciółkę. No, może nie do końca przyjaciółkę – znajomą, z którą przyjaźniłyśmy się kilka lat temu w szkole. Potem nasze drogi się rozeszły.
Niedawno znalazła mnie na insta, na koncie typu anorexia recovery (recovery = zdrowienie, są tam tysiące takich kont). Prawdopodobieństwo, że mnie tam znajdzie wynosiło… Sama nie wiem ile, ale bardzo mało.
Tak czy inaczej, napisała do mnie. Że przykro jej, że też się z tym zmagam, że zawsze mogę liczyć na jej wsparcie. Pisałyśmy ze sobą przez dwa dni, lajkamy posty, oglądamy wzajemnie stories.
Na prywatnym koncie, takim „zwyczajnym”, nie recovery, dodała dziś filmik, na którym tańczy do piosenki – z tego co wiem, lubi tańczyć.
I to k**** bolało.
Pisała, że ma teraz gorszy czas, że je mniej.
Ale jej chudość…
Znam jej BMI, bo ma je wypisane w bio na koncie recovery, jak większość osób.
Ale to k**** boli.
Jak Twojemu znajomemu życie odbiera choroba, z którą sam się zmagałeś.
Choroba wywołana presją społeczeństwa.
Piekielna choroba, na którą nie zasłużył dosłownie nikt.
Nic tak bardzo nie boli, jak śledzić czyjąś śmierć przez internet. Poniekąd czujesz się wtedy tak cholernie bezsilny, jeszcze bardziej, niż widząc się z tą osobą na żywo.
Bo wiesz, że możesz nie zdążyć pomóc.
Wiesz, że ta osoba może nie dać sobie pomóc.
Boli mnie.
Wewnętrznie właśnie wykrwawiam się na śmierć.
Nic nigdy tak bardzo nie bolało.
Wewnętrznie umieram.
ur.lovely.katharsis
• AUTOR@miami68
*wtula się i płacze jeszcze bardziej*
Kineza
@Virnette Przypomniał mi się Hari Pota .-. jak Dumbledore mówił, że Voldemort źle sądzi, że ból fizyczny jest czymś najgorszym. Tak czy siak.
Mi na myśl przychodzi samotność, brak zrozumienia, nienawiść do samego siebie, brak produktywności, odkładanie wszystkiego na potem, niepokój o przyszłość, brak zaufania do ludzi, uczucie, że wszyscy cię nienawidzą, brzydzą się tobą, patrzą na ciebie z pogardą, uczucie, że nie dajesz z siebie kompletnie nic, że bliscy mają cię w d****, że jesteś ciamajdą i nie poradzisz sobie sam. Właśnie to przychodzi mi na myśl gdy słyszę to słowo, bo to teraz czuję.
ur.lovely.katharsis
AUTOR•No dobra, lecim ze spisem herosów autorstwa @miami68!
Polega to na tym, że mamy znaleźć naszego boskiego rodzica i wpisać się na listę wraz z innymi, którzy już na niej są.
Ceres: @miami68
Tyche: @Virnette
Zawsze się zastanawiałam, kto mógłby być moim boskim rodzicem, ale na córkę Tyche się chyba w miarę nadaję bezinteresownie pomagając osobom z ED 😅
Buziaki i milego wieczoru,
~ Vir 💞
PS. Do dalszego wpisywania się nominuję każdego kto tylko chce, bo już nie wiem kto tu czytał PJ 🙈
Tirliporek
I live you Vir
ur.lovely.katharsis
AUTOR•A dziekuję za te prezenciki, kocham Was 💞
b....
@Virnette 💛