Dzienniczek wakacyjny. Dzień pierwszy.

Choć z drobnymi problemami, udało mi się dotrzeć do celu. Do Berlina. O godzinie 19:47 weszłam do blokowego mieszkania cioci ( ile tu musi mieszkać osób! Muszę także przyznać, że wystrój mają super, szczególnie balkon na którym się już zadomowiłam) i został mi przydzielony pokój gościnny. Ciocia ujawniła mi hasło do Internetu, więc będę mogła być na bieżąco z powiadomieniami oraz pisać wpisy, a w tym mój dzienniczek wakacyjny. Dostałam także możliwość oglądania telewizji polskiej na tablecie. Później wykonałam telefon do mamy. Gdy wujostwo brało prysznic zaczęłam prace nad nową częścią SA ( o tak! Pomimo wakacji ja dalej piszę! Jak wjechałam do miasta wena mi się naładowała. W zeszycie który ze sobą wzięłam jest już spory fragment! Piszę to na balkonie) Później wzięłam kąpiel ( ciocia ma wannę! Obiecałam sobie, że w przyszłości zrobię sobie taką samą łazienkę jak ciocia, chcę mieszkać w bloku!) Po kąpieli wróciłam do pokój, gdzie zastała mnie cisza. ( okropne! Przez dwa tygodnie nie będę mogła słuchać radia, a ta cisza karmi moją paranoje!).
~Martusiaczek na wakacjach 😎