Cześć…
Jak tam? Szczerze u mnie beznadziejnie… Możecie się spytać dlaczego.
A ja wam już odpowiadam…
Moja przyjaciółka mnie ignoruje… Chyba się na mnie obraziła… Kiedy do niej podchodzę ona gdzieś idzie, zostawiając mnie samą… Kiedy jej się coś pytam kończy się na odpowiedzi ,,Nie wiem”. Jeszcze dziś do mnie podeszła i mi powiedziała że się zmieniłam… Krzyczałam na cały korytarz o co jej chodzi, a ona odchodzi… Pytałam się innym czy się zmieniłam. Oni odpowiadali tylko że jestem tą samą miłą, wesołą i przyjacielską dziewczyną, która pod wpływem nerwów zamienia się w małą diablice… Jeszcze do tego dochodzi to, że siedzę z nią w ławce… Niektórzy mówią że przesadzam… A ja po prostu nie chcę jej stracić… A jeżeli to czytasz… Wiedz że robiąc to, bardzo, powtarzam bardzo, mnie ranisz…