Powiedzcie mi co ja robie że swoim życiem.. Dziś postanowiłam spotkać z moją ekipą. Gdy już poszliśmy na wiochę to rodzice jednej z koleżanek zadzwoniły ze chata wolna. My, co prawda nie zrobiłyśmy żadnej impry albo coś, ale za to dostałyśmy pie*dolca. Na początku tylko jeździłyśmy na swoich prestiż sprzętach (rowerach) po brukowych scieżkach. Potem koleżanka postanowiła napoić swojego pieska bo gorąco było. Ona już szła z wężem ogrodowym i mnie wolała. Ja byłam na rowerze po drugiej stronie podwórka i se jadę. Odłożyłam rower i biegnę za dom. Biegnę se biegnę i nagle PUF. Wodą w mój ryj. Zaczęła się później walka na wodę przy której jedna koleżanka się popłakała bo ktoś ją oblał (XDD). Ja ostatecznie byłam najbardziej oblana xd. Później wyjęli inne sprzęty. (fiszki i hulajnogi) jeździłyśmy se i była fajna zabawa. (ja przy okazji nauczyłam się jeździć na hulajnodze). Ale wpadłyśmy na kolejny pomysł. Ze nagramy tik toka jak jedziemy z górki trzymając się za ręce. A my jak to my nie umiemy utrzymać równowagi i się wyje*ałyśmy na beton. Jedna się rozpłakała znów bo zdarła łokieć, dwie się chichrały a ja się śmiałam przez łzy bo też sobie coś zdarłam. A o to mój dzisiejszy dzień. A wy jak go spędziliście? 😆