Hewis: Witajcie, siemano mordki! Mój głupi mózg wczoraj o północy wpadł na dosyć fajny pomysł.
Steve: Tak późno?! Przecież ty do szkoły chodzisz i o tej porze powinnaś juś spać!
Hewis: Zamknij się Sztywniak. Wykłady zostaw na później. Więc… wracając do pomysłu. Chciałabym napisać one shoty, ale nie, nie takie zwykłe. Byłyby napisane, jako teksty do piosenek, najprawdopobniej do rapsów.
Steve: Zakazuje ci słuchania rapów i namawiana do tego innych. To niszczy psychikę.
Clint: Przestań Steve.
Steve: Z tobą też pogadam, bo z tego co wiem, o ty za nią odpowiadasz.
Hewis: Przyypał.
Clint: *zabójcze spojrzenie*
Hewis: Z kąd pomysł na takie coś? Otóż prónowałam napisać zwykłego one-shota, ale słuchałam przy tym rapsów…
Steve: Ekhem.
Hewis: Nie zawalaj mi wieczornych wiadomości wykładami! I jak pisałam tego one-shota to wyszedł strasznie, ale mój mózg musiał dodać coś od siebie i w ten sposób wymyślił coś, co nazwałam SongShot. Okej, to już koniec wieczornego wydania wiadomości. Była z wami Hewis, przeszkadzał Steve aka Capitan Sztywniak, wykładem oberwał Clint aka Hawkeye. Dobranoc i miłej nocy!

*scena po napisach*
Steve: Więc, Hewis masz zakaz słuchania rapsów i masz to uszanować.
Hewis: Pieprzyć te wykład! *w buty wjeżdza (albo wyjeżdża) wyważając drzwi i nieszczęc przy tym kawałek ściany* Elo ludziska! *wychodzi przez wielką dziurę*
Steve: Wredna jest.
Clint: Uczyła się od zawodowca.
Steve: Przerosła mistrza.

Tym głębokim akcentem na dobre kończymy wieczorne wiadomości. Siemano mordki!