Hej wszystkim
Macie takie dni, że nic wam nie wychodzi? Well, to dopiero 14, a ja tak mam. No dobra, z jednym wyjątkiem.
Od rana czuję się dziwnie, wszyscy w mojej szkole są chorzy, nwm chyba jakaś dżuma grasuje. Moim pierwszym fakapem była kartkówka z matmy. Od zawsze miałam 4 czy 5, nie ważne, że rozszerzam, ale dzisiaj coś mi się odkleiło i nagle cala wiedza zniknęła mi z głowy. Serio, po prostu moja inteligencja wyparowała.
Później dostałam zdjęcia klasowe… nie muszę mówić, ile zapłaciłam i co dostałam. Każdy wie jak było (okropne).
Dodatkowo dobił mnie polski, na którym gadaliśmy o sensie życia. Cóż, było bardzo filozoficznie i bardzo przygnębiająco.
Chciałam iść jeszcze po okładki do książek i myślałam, że dostanę wszystkie jakie chcę – mało to, mierzyłam każdą książkę. Ale finalnie kupiłam tylko 3 okładki, bo wszystko robili na wymiar 😐
Czuję, że musiałam się po prostu wyżalić. I tak wszystko przemija. Po co się martwić o dziś jak możesz zaplanować jutro. Życie.

Z tych pozytywnych to mogę się podzielić, że jadę w sierpniu na koncert Iron Maiden! Mega się cieszę!

A co u was?
Miłego dnia!