Cześć serduszka, co tam?
Przyniosłam wam świeżutkie tosty ~

Mam covid ale nie to mnie martwi teraz najbardziej.
Jestem zamknięta z trzema osobami w dwóch pokojach, ale bez drzwi, więc i tak wszystko słychać.
Jedyne co robię to leżę, jem, śpię. Wszystko pod nos i nic do roboty, ale aż mnie korci żeby przytoczyć cytat Erena na temat życia w zamknięciu.
Chce mi się krzyczeć ale nawet tego w spokoju zrobić nie można.
Kot od rana miauczy pod drzwiami, ale wpuścić go nie mogę, chociaż bardzo bym chciała.
Co do małej kotki, którą już niedawno przedstawiałam, jest teraz na sterylizacji i w niedzielę przyjmiemy ją do pokoju. Boję się jednak, że jest w ciąży (chociaż ma dopiero kilka miesięcy), a prześwietlenia nie miała. To znaczy, że poród zakończyłby się niepowodzeniem i sporym cierpieniem dla takiej młodej kotki. W każdym razie, tata jest zdenerwowany na mnie i siostrę, że ją oswoiłyśmy, bo musi płacić za jej badania, jedzenie i operację. Ale nie chce przyjąć naszych kieszonkowych, bo woli narzekać. Co jak co, ale nie jestem pełnoletnia i nawet jeśli chcę to nie pokryję kosztów operacji.
Ale lepiej przyprowadzić jedną kotkę i zająć się nią, niż jej piątka dzieci. "Nikt nie narodzi się niepotrzebnie." – brzmi jak ta paplanina Zeke'a na temat erdian.
Zdrówka, ja już najgorsze mam za sobą jeśli chodzi o objawy.
Izoluję się z @SpeedWeed_Lover @Armineczek i z tatą.
Czy zdrowie wam dopisuje?