❤ Opowiem o moim dziwnym śnie! ❤
*A więc tak. Ja z babcią idziemy przez uliczkę a nagle zza krzaków wyskakują 3 osoby w wieku 15 lat. 1 dziewczyna o czarno-różowych włosach i 3 chłopaków.
Jeszcze widzę małą dziewczynkę która przejeżdża na hulajnodze i za nim powiedziałam jej, to ona powiedziała dokładnie to co chciałam jej powiedzieć
czyli że ta okolica jest niebezpieczna. Później pobiegłam do babci powiedzieć jej o tym ale zanim dobiegłam , z krzaków właśnie oni wyszli. wszyscy mieli po
1 nożu i trzymali te noże właśnie przy mnie. Tak żebym nie uciekła.
Potem schyliłam się plecami w ich stronę i poczułam jak 1 z nich wbija mi nóż
w plecy… Nie bolało bo to przecież sen xD . Nie wiem co się dalej stało ale przez chwilę widziałam całe czarne tło. Jak się obudziłam (Moje truchło xD) to akurat jedli chleb przy kolacji. Wolałam się na razie nie ruszać i nie odzywać. Na dole pod stołem widziałam 2 truchła kotów. Już nie mogłam się powstrzymać i się spytałam co robią tam te 2 koty. Nie dostałam odpowiedzi.
Ale ktoś się spytał -Ona żyje?! . Ja odpowiedziałam -tak żyję.
I ponowiłam pytanie. – co robią te koty pod stołem?
Tym razem dostałam odzpowiedź
-one leżą.
-aha
Więc wstałam i kiwałam się bo przecież nie miałam kręgosłupa :\
A oni Myśleli że chcę uciec i ktoś się odezwał
-Ona chce uciec! I później nic się nie stało.
Przyszło więcej ludzi do ich domu i o dziwo ten dom wyglądał tak samo jak dom mojej babci w realu. Więc rozeszłam się po pokojach i oglądałam je z zaciekawieniem. Nagle znowu miałam czarne tło. Po tym czarnym tle byłam zaskakująco mała i siedziałam na takim dziwnym krześle. Ktoś chciał mnie do tego krzesła przywiązać więc szybko z niego zeszłam. Znowu miałam czarne tło i tym razem siedziałam na łóżku. Było bardzo jasno i moja ciocia akurat patrzyła na mnie i się spytała.
-I co podobało ci się? Nie wiedziałam o co jej chodzi czy o sen czy co.
-Nie! Lały mi się łzy z oczu.
odpowiedziała: -Ojej czyli ciotka cię zawiodła przepraszam.
a ja powiedziałam -Tak! Co to miało być czemu?!
Później znowu było czarne tło. Tym razem siedziałam w aucie z rodzicami. Było bardzo czerwono i wszyscy tylko wysiadliśmy z auta żeby spakować rzeczy z domu i pojechać. Nie wiem co się dalej działo bo znowu było czarne tło.
Teraz nie było auta i rodziców. Tylko bagaże leżały na ziemi. Szłam przez pole kukurydzy. Znalazłam o dziwo klauna z czarnymi oczami. Trochę się bałam ale się spytałam. -Proszę pana? Niech pan mi pomoże! odpowiedział mi to:
-Dobrze. Tylko zaprowadź mnie do auta.
Szłam do tyłu i patrzyłam się na niego żeby wiedzieć czy on przypadkiem nie chcę mnie zabić. Doszliśmy do auta i znowu było czarne tło.
on się spytał: -A gdzie dokładnie to miejsce? Odpowiedziałam: -E nie wiem.
Patrzę i nie zabraliśmy bagaży więc się cofnęliśmy wziełam bagaże i pojechaliśmy. ~Koniec!~ Ale dziwny sen co nie?