Patryk

Gwynbleid

Patryk

Gwynbleid

imię: Geralt

miasto: Rivia

www: justpaste.it

0

Ostatni wpis

Gwynbleid

Gwynbleid

https://www.youtube.com/watch?v=ZVzFGttzPWc Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Ostatni wpis autora: Wyświetl wpisy autora
Wiedzminska_Tablica_Ogloszen

Wiedzminska_Tablica_Ogloszen

– Będziemy ubierać choinkę w Kaer Morhen??

Odpowiedz
1
Wszystkie wpisy:

– Będziesz kichał?? Wiesz, jak się w maseczce walczy fatalnie??

Odpowiedz
1
Wiedzminska_Tablica_Ogloszen

Wiedzminska_Tablica_Ogloszen

@Gwynbleid
Ale jak się rozpoczną polowania na sowy przemycisz mnie do Brokilionu co??

Odpowiedz
Gwynbleid

Gwynbleid

•  AUTOR

@Wiedzminska_Tablica_Ogloszen -Spokojnie mój mały pierzasty kolego, Kaer Morhen blizej

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (5)
PotterWorld

PotterWorld

Odpowiedz
_MoonRise_

_MoonRise_

– Witaj Wiedźminie! Mrok się kłania.

Odpowiedz
1
Gwynbleid

Gwynbleid

•  AUTOR

@Dark_Side_ – Z wiedźmińskimi pozdrowieniami…Geralt z Rivii

Odpowiedz
Cierpka_Jak_Agrest

Cierpka_Jak_Agrest

– No wreszcie cię widzę. – powiedziała Yennefer na widok Wiedźmina. Nie widziała go od rana i ciekawa była bardzo jakież to zajęcia pochłonęły jej ukochanego na tak długi czas. – To może opowiedz co przez cały dzień robiłeś? Nie szczędź mi szczegółów wiem, że nie lubisz jak cię czytam.

Odpowiedz
1
Gwynbleid

Gwynbleid

•  AUTOR

@Cierpka_Jak_Agrest Wiedźmin wolnym krokiem wszedł do przedsionka ich wspólnego domu. Wątłe światła świec na nie wiele się zdały ale nawet w półmroku można było zauważyć jego zmęczoną twarz. Poszarzałe już sieci naczyń krwionośnych zdradzały niedawne użycie eliksirów a kapiąca na posadzkę krew niedawno odbytą walkę. To nie była jego krew, chodź zbroja nosiła ślady ataku wielkich pazurów, to jednak była warta swej ceny, gdyż uniemożliwiła zranienie a tym samym powiększenie się już i tak pokaźnej kolekcji blizn na ciele białowłosego. Brakowało tylko trofeum, ale ono zapewne zostało już wręczone zleceniodawcy. Geralt zdjął pancerz i odwiesił go na stojaku. Zdjęty ówcześnie z pleców stalowy miecz oparł o ścianę obok postawionego wcześniej srebrnego miecza. Oba narzędzia pracy czekały, aż ich właściciel wyczyści je i przygotuje do kolejnego starcia, jednak on sam opadł ciężko na krzesło po czym uniósł zmęczoną twarz i spojrzał we fiołkowe oczy żony.
– Właściciel jednej z winnic miał problem – zaczął, jednak można było odnieść wrażenie, że każde wypowiadane słowo jest dla niego nie lada wysiłkiem – Oprócz winorośli miał na swojej ziemi nie wielki las, który chciał trochę wykarczować, niestety zagnieździł się tam leszy…Bardzo stary i cwany osobnik, ale już po kłopocie …A jak Tobie minął dzień?

Odpowiedz