Dobra pomószcie bo muszę zająć czymś głowę…
No bo chodzi o to,że byłam nad jeziorem z takim Dawidem (kocham go jak brata), Kubą, Zosią i Maksem…(i telefon mi padł,przez to nie byłam aktywna) ale dobra do rzeczy… Byliśmy na takiej scenie i On (Dawid) tak jakby z niej spadł i zachaczył nogą o taką śrubę i później mu krew mocno zaczęła lecieć…I ten Maks sprawdził co mu jest (w sensie nogawke jego podwinął) i się okazało,że on ma taką jakby dziurę w nodze…no i zadzwonił do mamy,która na początku nie chciała po niego przyjechać i się rozpłakał i jak ja zobaczyłam,że on płaczę to sama się prawie rozryczałam…I siedzieliśmy tam aż jego mama nie przyjechała, a on pojechał do szpitala i tak się martwię, bo naprawdę to wyglądało strasznie, boję się,że coś mu się stało…Co mam zrobić żeby o tym nie myśleć?😭💞