Nah. Mam dość dzisiejszego dnia. Tak wiem 4 to dobra ocena ale liczylam na chociaż 5 bo serio się starałam (a pani i tak podciagala oceny). Zaspalam, musialam robic wszystko szybko, do tego przez rozwaloną kuchnie nie moge się ogarnąć we własnym domu. Tata (jeb sie ty hipokrytyczna k****) kaze mi sprzątać w kuchni, ale nie moge sie odnaleźć bo wszystko jest przestawione do salonu. Pani na niemieckim mnie op*******la w ch** za nic, baba od wf wyciagnela nas na dwór na piłkę nożną i dostalam op****** ze sie nie ruszam jak stoje na bramce. Ostatnio robilismy na historii projekt. Robilismy to za dużo powiedziane. Ja robilam. Staralam sie serio, a potem przyszla pani i powiedziala ze mamy 5 bo inna grupa ma lepiej. JA TO SAMA ROBILAM. Serio mam juz tak dość. Teraz moja przyjaciolka sie obwinia. Powinnam wychodzic właśnie na autobus (mam dzisiaj ostatnie w tym roku zajecia z panią psycholog) zeby miec zapas czasu, ale zamiast tego jem budyń. Jestem tak zmeczona przysypiam na stojąco. Mam dość, znowu wzyztsko zepsułam… Ja nie bede mogla robic nic co chce od przyszlego semestru. Dostalam kolejna 4 z matmy a ojciec powiedzial ze w przyszlym semestrze nie bede mogla farbowac włosów, malować paznokci ani siebie z jakąkolwiek 4 w dzienniku. Takze mam przesrane. Ide sie zbierac. Trzymajcie sie.