@Dream_Factory a no, jakoś tam będzie. U mnie to ogl moim zdaniem:
język polski < matematyka < język angielski
Język polski był ogólnie mega męczący i długi, po prostu strasznie każde zadanie było trudne, męczące i czasochłonne. Wszyscy w klasie z tego co wiem oprócz jednej osoby wybrali rozprawkę. Temat był spoko, bo dało się dużo wymyślić. Nwm czy widziałaś, ale był temat czy warto pomagać innym i się odwołałam do Opowieści wigilijnej (jak Scrooge pomógł Bobowi po przemianie, jego kalekiemu synkowi) oraz Syzyfowe prace (jak Andrzej Radek był bliski wylecenia ze szkoły i Marcin Borowicz wstawił się za nim u dyrektora i dzięki temu Andrzej mógł kontynuować naukę). Matma to zamknięte spoko, ale otwarte to w jednym albo całe pomieszałam albo tylko końcówkę, a w innym otwartym jak totalny głupek w jednym miejscu zamiast zastosowania objętości ostrosłupa zastosowałam tą graniastosłupa :( a angielski był już samą przyjemnością w porównaniu z resztą egzaminów, ale ciężko było się skupić z pewnego powodu, powiedziałbym jakiego, ale nie powinnam raczej o tym mówić. Temat e-maila był trudny bo to był wgl jakiś wpis na blogu i temat był dziwny, ALE mail wyszedł mi klarowny wg pani z angielskiego więc głównie od niego wszystko zależy no nie