Prorok Codzienny
„Czy to możliwe? – widzisz horkruksa przechodząc ulicą nikt go nie zauważył, a ty jesteś chyba trzydziestą osobą wchodzącą do tego samolotu (lecisz do Anglii w poszukiwaniu przejścia do świata czarodziejów (dziurawego kotła) i czarodzieji). W każdym razie widzisz horkruksa… Zastanawiasz się teraz pewnie jakiego… jednego z tych straszniejszych… Dziennik Toma Riddlea. Zabierasz go, zatrzymuje się przy tobie stewardesa, mówisz jej że to ci wypadło i podnosisz. Przez chwilę myślisz że to niemożliwe… że to może jakiś słaby żart… albo podróbka kupiona na AliExpress… wiesz o tym dzienniku każdy szczegół np. to że z tyłu zostało napisane „T. M. Riddle”. Był w niego wbity kieł bazyliszka, był naprawdę ciężki. (Masz osiemnaście lat, więc lecisz sam/a bez rodziców, bo inaczej nie pozwoliliby ci wziąć tego świństwa całego pokrytego czerwonym atramentem, przypominającego trochę krew, którą z resztą też był pokryty. Więc skoro istniał dziennik Toma Riddlea, to czarodzieje też musieli istnieć (chyba że to podróbka kupiona na AliExpress). Wyglądał bardzo realistycznie, nawet ząb był bardzo ciężki i bardzo duży (czego raczej nie gwarantują podróbki kupione na AliExpress). Sprawiło to że w całym samolocie zostałaś/łeś wytykana palcami i po samolocie zostały przez to przepuszczane dziwne szmery. Jesteś wielką/kim fanką/em opowieści o młodym czarodzieju, ale nie interesuje cię zdecydowane zróżnicowanie osób, które Cię otaczają. Jesteś zbyt zajęty oględzinami pamiętnika Riddle’a, że nie widzisz, tego że: samolot prowadzi się sam, że dzieci które szeptają sobie coś do ucha są poubierane w czarne szaty oraz mają na głowacz czapki ze szpiczastymi końcami, że samolot właśnie stał się niewidzialny i siedzisz tylko na powietrzu, ale nie! Ty nadal jesteś zajęta/y TYM DZIENNIKIEM!” To historia jednej mugolki która poszukiwała, naszego świata… Znalazła dziennik sam wiesz kogo! Dziennik, w najbliższym czasie, zostanie zarichiwizowany, a potem zniszczony. Tak przysięga przynajmniej nasza minister magii – Hermiona Wesly-Granger.
Robert Smith