DO WSZYSTKICH, KTÓRZY ATAKUJĄ A-Z SERCAMI
Przestańcie, i idźcie lepiej do @Im.Sanji ,bo robi special na 200 xDD
Nie ma za co :>

*wdech* boi.
Sądzę że to dobry czas na rozpisanie się na drażniący mnie temat – drużyny z Konohy i Akatsuki.

Sasori to bardzo potężny shinobi, i rzeczywiście, gdyby nie jego babcia to ta różowa landryna by umarła. Wyobraźcie sobie, o ile to anime byłoby ciekawsze, gdybyśmy mogli trochę więcej czasu poświęcili Sasoriemu i pozwolili mu jeszcze trochę pożyć.

Pomijając sam fakt, że umarł, cieszę się, że Deidara popełnił samobójstwo, a nie zabił go ten grzdyl Sasek.

Skoro już jesteśmy w temacie tego gówniaka, Itachi. Zdecydowanie dawał mu wygrać, a jeśli ktoś się z tym nie zgadza to osobiście go wystalkuję i przybiję piątkę z jego twarzą krzesłem. Zrobił to żeby Sasek dostał Mangekyo, owszem, ale czy gdyby powiedział mu, dlaczego zabił praktycznie każdego członka klanu, sam nie przebudziłby Mangekyo? Trauma jednak traumą, prawda? A skoro wspomniane wyżej oko przebudza się po śmierci bliskiej osoby, to czy nie mógł zabić Sakury, którą ponoć kochał, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że później się z nią ożenił? Razem z Itachim tworzyliby duo idealne, i na pewno wygraliby wojnę o wiele szybciej.

Hidan był debilem, a jakże, ale za to jakim silnym. Ba, był nieśmiertelny, i nadal sobie żyje gdzieś pod ziemią Narowego lasku, i pewnie już rośnie na nim jakieś drzewo. Co jak co, ale Jashinista może i był głupi, ale zbyt potężny, żeby przegrać z Shikamaru.

Naprawdę, różowa landryna miała szansę zdobyć u mnie choć cień respektu, gdy miała wydziabać Obito rinnengana. Ale niiiEEE, pO cO rAtOwAć WoJnĘ. Sam Obito był bardzo dobrze napisaną postacią, i szkoda, że skończył tak, jak skończył… Chociaż wywoływanie wojny z powodu straty crusha nie było zbyt… mądrym pomysłem.

Ludzie z Konohy powinni być słabsi. Skoro są tacy silni, to oni byliby w Akatsuki zamiast ich aktualnej ekipy.

(╯ಠ_ಠ）╯︵ ┳━┳