Witam Was ponownie!

Przychodzę teraz do Was z relacją o zdejmowaniu aparatu. Jeśli chodzi o moją ortodontkę, zawsze była dla mnie bardzo miła, dzisiaj — była po prostu dla mnie okropna. Nie miałam robionego dołu, i się zaczęła drzeć, że mam brzydki dół, że my nigdy nic nie wiemy itp.. Pacjentka odchodzi to już można być niemiłym, tak? 😑

Kwestia zdejmowania: najpierw zaczęli mi coś z tyłu polerować i w ogóle, to absolutnie nie bolało. Założyła mi aparat retencyjny, czyli taki drucik po wewnętrznej stronie zębów. Zaczęły mi robić jakieś zdjęcia zębów. Potem zaczęły mi ściągać aparat. Spodziewałam się, że będzie to troszkę boleć, że będą mi jakby odrywać to od zębów, ale mało co poczułam, jedynie słyszałam takie pstryknięcia jakby 😊 Najgorsze było potem szlifowanie i polerowanie. Niby nic nie bolało, ale strach, że zaraz mi najadą na usta lub dziąsła był ogromny. Przyznam, że nieprzyjemne było jak te "okruszki" zaczęły mi spadać na język, o ile można to tak nazwać, bo to był bardziej taki pył. Potem mi zaczęły jakimś płynem pod sporym ciśnieniem te zęby czyścić, tak, że aż ciężko mi było oddychać, a jak wiecie – mam problemy z zatokami, więc oddychać nosem nie mogłam. Na koniec zrobiły mi odcisk jakąś masą, ponieważ potem trzeba nosić jeszcze taki zdejmowany aparat na noc 😕 I to chyba tyle, absolutnie nic nie bolało, i gdyby nie to, że ortodontka była bardzo nie miła, to powiedziałabym, że było całkiem bezstresowo. No, ale jednak atmosfera robi swoje 😅 Teraz tylko wizyty kontrolne co pół roku i koniec.

Może kogoś to interesowało, może nie, ale w każdym razie relacja jest 😊

Postaram się dzisiaj dokończyć quiz, który robię już od kilku dni 😆 Ale raczej go dzisiaj nie wystawie… Może jutro się uda, a przynajmniej się postaram!

No dobrze, to miłego! 🤎

Dobry wieczór moi drodzy, wybaczcie mi tą chwilę nieobecności, ale miałam ciężkie chwile w moim życiu i musiałam sobie wszystko w głowie poukładać 😊 Teraz już jest lepiej 🤎

A jak tam u Was? Wydarzyło się coś szczególnego przez ten tydzień?

Ja niestety dowiedziałam się o śmierci mojej trzymiesięcznej, kochanej kotki — Frytki 💔 To był właśnie powód mojej nieobecności. Najprawdopodobniej zmarła na zawał 😭 Ciężko mi się jest po tym pozbierać, była to całkowicie inna kotka, niż wszystkie koty i kotki, które dotychczas poznałam. Zdecydowanie zbyt krótko żyła, ale wiem, że teraz już przynajmniej nie cierpi 🤎

Zmiana tematu, bo się zaraz porządnie rozryczę 🤧 Planuję w grudniu zorganizować maraton quizów. Jesteście za? Mam już sporo pomysłów na zimowo-świąteczne quizy, więc uważam, że taki maraton nie jest złym pomysłem 🤎

Byłam też dzisiaj u lekarza, ponieważ mam problemy z zatokami, i cały ten katar/śluz spływa mi do gardła i blokuje drogi oddechowe, pozostaje na podniebieniu i języku. Jest to bardzo nieprzyjemne, zwłaszcza, gdy wstaje rano. Wtedy nie mogę praktycznie nic mówić, tylko lecę do kuchni napić się jakiegoś soku lub napoju. Mam już na to leki, więc teraz mam tylko nadzieję, że będzie lepiej, choć podobno jest to dosyć trudne do wyleczenia. W piątek rano jadę na zrobienie wymazu z gardła, a potem podejmiemy się drugiego etapu leczenia 🤎

To chyba tyle, opowiadajcie więc, co u Was!
Miłego wieczoru 🤎