Dziewczyna w pomiętej białej bluzce, krótkich spodenkach i adidasach leżała na skraju opuszczonej wsi. Usłyszała kroki. Jakiś chłopak. Tak chłopak. Wychylił się nad krzaka i cofnął się niemal natychmiastowo, zdziwiony patrząc na spoczywające przed nim ciało. Powoli podszedł do ciała i lekko szturchnął ją w ramię, od skoczył jakby bał się że dziewczynka nagle wstanie. Odetchnął z ulgą gdy nic się nie wydarzyło. Ciemnoblond włosa dziewczyna lekko poruszyła ręką. Brunet nie zauważył tego ruchu więc powolutku usiadł przy ciele. Ściągnął plecak z ramienia i położył na trawie, tak że opierał się o nogę zwłok. Zaintrygowany chlopak przyglądał się ciału. Jego strach ulotnił się a miejsce tej emocji zastąpiła ciekawość. I to ogromna. Brunet złapał dziewczynę za ramię i podniósł do pozycji siedzącej. Podczas tej czynności lodowaty dreszcze przebiegł mu po plecach. Usłyszała za sobą szmer w trawie. Odwrócił głowę zaniepokojony. Powrócił wzrokiem na zwłoki. Coś sie zmieniło. Ręką którą przed chwilą podniósł leżała na jego plecaku. Wstał na nogi. Ciekawość prysła. Teraz chciał już tylko przeżyć. Złapał plecak i spróbował podnieść. Nie mógł. Ręką ciała dziewczyny trzymała go mocno. Przerażony puścił plecak który z hukiem upadł na ziemię, a chłopiec uciekł z miejsca wydarzenia.

To była opowieść pt. „O Majkati która wróciła do żywych” moejgo autorstwa na cześć @Majkati która znikła ;-;
To znaczy no nie ma jej