ciesze sie, że nie ide na tą piēprzoną studniówkę. vent timeee

co drugi wf teraz jest ćwiczony polonez i z jednej strony fajnie, bo przynajmniej mam wolne i nie musze ćwiczyć, a z drugiej..
w zeszłym tygodniu, na pierwszej próbie jako jedyny usiadłem na ławce z boku i od samego patrzenia na wszystkich innych jak tańczą, do tego z głośną muzyką, zaczęło mi sie zbierać na atak paniki. udało mi sie go zdusić, na szczęście, ale i tak.
na sali wtedy było trzech wuefistów, którzy nadzorowali tego poloneza no i spodziewałem sie ktoś do mnie podejdzie i sie spyta czy nie tańcze czy o co chodzi, czy coś. ale żaden nie podszedł, nawet ta która mnie uczy i to było jeszcze gorsze, bo znowu czułem, jakby nikt mnie nie zauważył. nie wiem, może to głupie

do tego jeszcze bardziej sie utwierdzam w tym, że moje znajome mają mnie gdzieś
dzisiaj jedna zapytała sie mnie, czemu nie ide na studniówke. ok, tylko już sie o to pytała, i nie, że to było aż tak dawno, bo jakiś miesiąc temu (ciekawe czy w styczniu sie zapyta trzeci raz xd).
nie no, dobra, wiem, zdarza sie zapomnieć. ale za tym pierwszym razem powiedziałem jej wprost, że nie ide przez te ataki paniki. powiedziałem, że pewnie musiałbym wyjść z tamtąd w ciągu pierwszych dziesięciu minut i na tym by sie skończyło, więc nawet nie opłacałoby sie za to płacić. mogłem rzucić tonem od niechcenia, że nie ide dlatego, że to nie moje klimaty, że nie lubie takich imprez, że mi sie nie chce, whatever. dzisiaj jej tak odpowiedziałem, bo nawet nie czułem się na gadanie jej tego drugi raz. po prostu mnie to zabolało.

aż mi sie po tym przypomniało, jak próbowałem sie jej wyoutować (chyba w 2 klasie) i jedyne co powiedziała to "okej", jakbyśmy rozmawiali o pogodzie, a 10 minut później było jakby wcale nie było całej tej konwersacji.

to już niezwiązane, ale bycie touch starved jest okrutnie beznadziejne. ktoś mógłby zacząć mnie teraz dusić, a ja zwróciłbym uwagę na to, jaką ciepłą ma dłoń.