Ej bo miałam taki sen dzisiaj: byłam z siostrą (Anią) i kuzynkami (Lilą i Malwiną) gdzieś (nie wiem gdzie, to był jeden z niewielu snów w którym wiedziałam z kim wgl byłam) no i w każdym razie byliśmy na takiej gigantycznej sali coś pomiędzy taką salą zabaw a parkiem trampolin. Bawiłam się w berka (chyba z Malwiną) i ganialiśmy się po całej tej sali aż w końcu mnie złapała. Wtedy byłyśmy na takim podwyższeniu z którego były zjeżdżalnie i pod nim był materac. Skoczyłyśmy na ten materac i na dole była Ania z Lilą. Była tam też taka mega długa zjeżdżalnia prowadząca na to podwyższenie (to podwyższenie miało z pięć metrów) i chciałyśmy tam wejść ale normalne wejście było gdzieś dalej więc postanowiłyśmy wspiąć się na tą zjeżdżalnie. Ja nie miałam skarpet więc szybko mi poszło ale Lila miała skarpetki więc szła wolniej ale się nie ślizgała. Weszłam pierwsza i jakimś cudem na górze były też Ania i Malwina ale Lila była mniej więcej w połowie tej zjeżdżalni (zjeżdżalnia była mega kręcona) więc na nią czekałyśmy ale w pewnym momencie przestałyśmy ją widzieć. Malwina poszła jej szukać a Ania gdzieś zniknęła. Ja zostałam na górze i tam się rozglądałam. Rodzice (nie wiem skąd się wzięli) zapytali gdzie Lila. Powiedziałam że zaginęła bo nie mogłyśmy jej znaleźć. Wtedy Malwina zawołała że ją znalazła. Rozejrzałam się i zobaczyłam że siedzą na jakimś parapecie na wysokości tego podwyższenia (pięć metrów nad ziemią) i dookoła była goła ściana tylko była taka osłona na jakiś kabel szerokości trzech centymetrów i wisiała jakaś firanka (też nie wiem skąd firanka w sali zabaw) kazałam im przejść po tej osłonie na kabel. Lila się bała ale w końcu przeszła. Potem wyszliśmy z tej sali i byliśmy na takiej ziemnej drodze. Ja i Ania zaczęłyśmy iść w jedną stronę ale rodzice zawołali że idziemy w drugą stronę. Zaczęłam tam iść ale zobaczyłam że Ania nie idzie za mną więc się odwróciłam a w miejscu gdzie stała był samochód który właśnie ruszał (nwm skąd się zrespił) no i ten samochód porwał Anię więc zaczęłam za nim biec. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam mu zdjęcia robić. Biegłam dalej i zaczęłam włączać kontakty żeby zadzwonić do rodziców. Ten samochód miał taką przyczepę jakby klatkę ale Ania nie siedziała w niej. I wtedy kiedy telefon nie na chwilę zasłonił ten samochód to przyczepka się odczepiła ale tego nie widziałam i biegłam za tą przyczepką a samochód skręcił. I ta przyczepka wjechała do tunelu